Za jedną akcję płacono 1,17 zł. Skąd tak efektowne odwrócenie trendu? Najprawdopodobniej jest to pozytywna reakcja rynku na opublikowany na łamach „Parkietu" tekst, w którym Kamil Kliniewski, prezes spółki, zarysował nową perspektywę rozwoju. Spółka zamierza wyemitować sześcioletnie obligacje o wartości 20 mln euro, które byłyby notowane w Niemczech. Dzięki temu spłaciłaby wszystkie papiery dłużne notowane w Polsce oraz miałaby dodatkowych 48 mln zł na rozwój obu sieci drogerii (licząc w oparciu o czwartkowy kurs euro). Okres zapadalności nowych papierów wydłużyłby się o trzy lata, co miałoby gwarantować spółce stabilność.

Dodatkowo spółka samodzielnie przejęła udziały w Mengu. Wcześniej zapowiadała, że zrobi to przy współudziale inwestora zewnętrznego. Ostatecznie nie zrezygnowała z poszukiwań, a inwestor miałby objąć akcje w podwyższonym kapitale zakładowym Mengu w drodze oferty prywatnej. Kliniewski mówi, że Meng mógłby otrzymać 5 mln euro. Jeżeli plany doszłyby do skutku Kerdos dysponowałby blisko 70 mln zł na rozwój. Może wówczas tempo otwarć nowych drogerii zadowoliłoby inwestorów, a kurs wybiłby się z marazmu.