LCH Clearnet Group, bo taką nazwę przyjmie połączona instytucja, będzie największą europejską izbą rozliczeniowo-clearingową. Jej wartość szacuje się na 1,2 mld euro. Na czele firmy stanie dotychczasowy szef London Clearing House - David Hardy, natomiast wicedyrektorem zostanie kierujący dotychczas Clearnet - Patrice Renault. Nowa firma będzie obsługiwać wszystkie transakcje na London Stock Exchange, na giełdach Euronextu oraz na rynkach derywatów kontrolowanych przez te instytucje, m.in. na Euronext.Liffe.

Właścicielem 41,5% akcji LCH Clearnet będzie Euronext, ale jego udział w głosach na WZA wyniesie 24,9%. Użytkownicy nowej firmy rozliczeniowej, wśród których są przede wszystkim banki i biura maklerskie, otrzymają 45,1-proc. udział, niecałe 10% walorów przypadnie największej europejskiej instytucji clearingowej - Euroclear. Jak podkreślają przedstawiciele obu łączących się jednostek, choć fuzja ma zostać zrealizowana do końca br., to pełna integracja zajmie od trzech do czterech lat. David Hardy spodziewa się, że dzięki ujednoliceniu systemu czy redukcji niektórych etatów spółka zaoszczędzi jednorazowo ok. 23 mln euro. Do 2007 r. LCH Clearnet spodziewa się rocznych oszczędności ze względu na tzw. efekt synergii, w wysokości ok. 35 mln euro.

Nowa spółka będzie instytucją nastawioną na osiąganie zysku. Szef LCH Clearnet zapowiada, że od 2006 r. firma będzie zarabiać rocznie przed opodatkowaniem ok. 150 mln euro. Ok. 50% rocznych zysków ma być przeznaczone na dywidendę.

Zachodnioeuropejskie izby rozliczeniowo-clearingowe już od dłuższego czasu odczuwają presję ze strony banków i brokerów, którzy domagają się konsolidacji tej branży. Liczą, że współpracujące ze sobą izby obniżą opłaty dotyczące transakcji ponadnarodowych. Oszacowano już wstępnie, że fuzja brytyjskiej i francuskiej instytucji zmniejszy koszty clearingu (sprawdzanie, czy dana operacja może zostać zrealizowana) o 30-50%.

Clearnet i LCH nie są jednymi instytucjami, które połączyły siły. W lipcu ub.r. przejęcie Clearstream ostatecznie sfinalizowała Deutsche Boerse. - Jesteśmy gotowi do dalszej konsolidacji. Jest wciąż miejsce na takie operacje. Nie wykluczamy więc, że w niedalekiej przyszłości połączymy się z jakimś podmiotem lub podejmiemy starania o jego przejęcie - deklaruje David Hardy.