Coraz rzadsze splity

Wystrzegaj się kupowania akcji spółek, które robią split - wynika z przeprowadzonej przez nas analizy. Miesiąc po podziale wartości nominalnej akcji kurs walorów spadał na GPW przeciętnie o 6-7%. W 70% przypadków po splicie malały również obroty.

Publikacja: 11.07.2003 09:52

"Kapitał zakładowy spółki akcyjnej dzieli się na akcje o równej wartości nominalnej" - mówi kodeks spółek. Ustala on kilka zasad, które spełniać musi wartość nominalna akcji. Nie może być ona niższa niż 1 zł. Spółka nie ma prawa sprzedawać swoich papierów poniżej wartości nominalnej. Ma to znaczenie m.in. przy wnoszeniu opłat za akcje. Iloczyn wartości nominalnej i liczby wyemitowanych walorów wyznacza wartość kapitału zakładowego.

Split polega na podziale wartości nominalnej akcji, dzięki czemu zwiększa się liczba walorów, ale nie zmienia się kapitał zakładowy. Jeśli spółka wyemitowała 1 mln akcji o wartości nominalnej 10 zł, to kapitał zakładowy wynosi 10 mln zł. Podział wartości nominalnej przez 2 (split 2:1) sprawi, że kapitał zakładowy dzielił się będzie na 2 mln akcji o wartości nominalnej 5 zł. Jego łączna wartość wciąż będzie wynosić 10 mln zł.

Załóżmy, że jesteśmy posiadaczami 100 walorów takiej spółki, które na giełdzie notowane są po 100 zł. Zysk na akcję wynosi 5 zł, wskaźnik cena/zysk równy będzie 20. Po podziale będziemy mieli w portfelu 200 papierów, z których każdy wart będzie 50 zł. Wprawdzie zysk na akcję spadnie o połowę, do 2,5 zł, ale C/Z pozostanie na tym samym poziomie - 20. Za naszym pakietem wciąż stać będzie ta sama wartość fundamentalna, ta sama będzie również jego wartość rynkowa.

Po co jest split?

Jeśli spółka systematycznie się rozwija, a rozwój ten znajduje przełożenie na wyniki finansowe, cena akcji na giełdzie rośnie. W pewnym momencie kurs może okazać się zbyt "wysoki". Załóżmy, że na giełdzie notowane są dwie spółki, działające w tej samej branży, dla których wskaźnik cena/zysk wynosi 10, a stopa dywidendy przekracza 5%. Jeśli kurs jednej z nich wynosi 5 zł, a drugiej 750 zł, większość z nas wybierze zapewne tę pierwszą. W pewnym momencie zbyt wysoka nominalna cena akcji, bez względu na wartość, która za nimi stoi, może zniechęcać do kupowania. Wtedy jest pora na split. Dzięki bardziej przystępnej cenie walory mogą przyciągnąć szerszy krąg inwestorów i tym samym odzyskać potencjał wzrostowy. Jednym z celów podziału wartości nominalnej akcji jest także zwiększenie płynności i co za tym idzie obrotów. W przypadku spółki pozostającej poza głównym nurtem notowań przeprowadzenie splitu może być sposobem na przypomnienie o swoim istnieniu.

Nie zawsze neutralny

Split nie zmienia wartości, która "stoi" za akcjami. Nie znaczy to jednak, że nie ma wpływu na nasze inwestycje. W Stanach Zjednoczonych popularne jest płacenie prowizji w zależności od liczby akcji, których transakcja dotyczy. Drożej może nas kosztować kupienie 7000 walorów po 10 dolarów niż 3500 po 20 dolarów. W Polsce nie stosuje się tego sposobu naliczania prowizji.

Split może mieć też znaczenie, jeśli stosujemy tak zwaną strategię trepa, czyli inwestujemy co pewien czas stałą kwotę pieniędzy. Jeśli na przykład chcemy co miesiąc zainwestować 1000 zł w akcje Żywca, to zbliżająca się do 400 zł cena akcji może być dla nas przeszkodą.

Split - recepta na spadek

kursu i obrotów

Pierwszy split na GPW miał miejsce 14 czerwca 1993 roku. Liczbę wyemitowanych akcji podwoił Mostostal Export. Kurs "odnowionych" walorów wzrósł o 9,5%! Żeby do sukcesu tego mieć odpowiedni dystans, należy wspomnieć, że w tym dniu średni wzrost kursu na giełdzie wyniósł 9,7%. To był czas hossy. W miesiąc po splicie notowania Mostostalu były wyższe o 84%, w pół roku kurs wzrósł o 153%. Rynek, mierzony Indeksem Cenowym Parkietu (ICP), zachowywał się w tym czasie znacznie lepiej niż te akcje.

Do dziś na GPW dokonano 50 splitów. Ich wpływ na kurs spółek nie był z reguły korzystny ani w perspektywie krótkoterminowej (30 dni), ani średnioterminowej (pół roku). Po miesiącu od podziału wycena spółki była niższa o 6-7% w zależności od użytej miary statystycznej. Względem rynku notowania spadły o 4,4-5,7%. Po pół roku kurs był niższy o 1,3%, jak pokazuje średnia, lub 9,3%, jeśli oprzemy się na medianie (wartość śroTak znaczna rozbieżność między obydwiema miarami wynika z "zafałszowania" średniej przez kilka ekstremalnie dobrych rezultatów. Najlepszy wynik w pół roku po splicie przeprowadzonym 18 lipca 1996 roku osiągnęły akcje 4Media (wtedy jeszcze Chemiskóru), których kurs wzrósł o 337%. Papiery znajdowały się wtedy w rękach "spółdzielni" (afera znana jako "poznańska WIRR-ówka"), a split był elementem starannie zaplanowanej gry. Pod koniec marca br. spółka została usunięta z parkietu, a ostatni kurs wyniósł 1 grosz.

I średnia, i mediana nie pozostawiają wątpliwości, że pół roku po splicie przeciętne akcje zachowywały się gorzej od rynku, choć różnica w ocenie tej słabości między obydwiema miarami jest znaczna.

Split sprawia, że liczba akcji znajdujących się w giełdowym obrocie zwiększa się. Prawie zawsze powoduje to, że aktywność inwestorów, mierzona liczbą akcji, które zmieniły właściciela, rośnie. Jednak, żeby uzyskać wzrost obrotów w gotówce, wolumen musiał podnieść się w większym stopniu, niż wynosiła wartość splitu. Taki efekt udało się osiągnąć tylko w 15 na 49 uwzględnionych w statystyce przypadków. Wprawdzie średnia pokazuje, że wpływ splitu na obroty był korzystny, ale efekt ten został wywołany przez kilka ekstrawyników, osiągniętych dodatkowo przez niepłynne akcje (IBSystem +975%, Leta +864%).

Coraz rzadsze splity

W ostatnich dwóch latach na GPW miały miejsce tylko 3 splity. Dla każdego z nich trudno znaleźć uzasadnienie. Wartość nominalną akcji dzieliły Simple, Espebepe i IBSystem. Ostatnią dużą i drogą nominalnie firmą, która zdecydowała się na takie działanie, był ComArch we wrześniu 2000 roku.

Głównym powodem zaniku splitów na GPW, obok wspomnianego już braku systematycznego rozwoju większości firm, który sprawia, że ceny akcji nie rosną, jest spadek znaczenia inwestorów indywidualnych. Ich udział w obrotach w 2002 roku spadł do 29% z rekordowych 50% w 2000 roku. To właśnie dla tej grupy inwestorów wysoka cena akcji stanowić może przeszkodę w inwestowaniu. Dla dużych graczy instytucjonalnych (głównie OFE), którzy zajęli miejsce inwestorów indywidualnych, cena nominalna akcji nie ma praktycznie żadnego znaczenia

Split nie zastąpi rozwoju

Bardzo trudno byłyby obronić tezę, że polskie spółki, robiąc split i zmniejszając tym samym cenę akcji, usuwały jedną z przeszkód w dalszym rozwoju. Okazuje się bowiem, że po splicie bardzo często nie następowała żadna ekspansja. Dobrym przykładem jest tutaj Mostostal Export, który trzykrotnie decydował się na tego rodzaju działania. Mimo to giełdowy kurs oscyluje niebezpiecznie blisko 1 zł. Na giełdzie notowanych jest 36 spółek, które zwiększały liczbę walorów bez powiększania kapitału akcyjnego. Tylko 9 z nich ma kursy wyższe niż dzień przed splitem. Ta statystyka pokazuje, że niewielu polskim firmom znane jest pojęcie systematycznego rozwoju.

O tym, że split rzeczywiście jest potrzebny, mogą świadczyć przykłady korporacji amerykańskich. Gdyby nie splity, walory Microsoftu byłyby dziś 288 razy droższe, co oznacza, że cena jednego wyniosłaby 7,5 tys. dolarów. Włodarze Wal-Mart Stores dokonywali splitów już 8 razy, za każdym zwiększając liczbę akcji dwukrotnie. Dziś papierami tymi handlowano by po 14 tys. dolarów. Ale nie wszyscy hołdują splitom. Słowo to ze swojego słownika wymazał Warren Buffett, drugi na liście najbogatszych ludzi świata. Cena jednej akcji serii A Bershire Hatheway, spółki, której jest prezesem, przekracza 70 tys. dolarów.

Split prewencyjny

Zgodnie z zasadą, że lepiej przeciwdziałać, niż później usuwać skutki, niektóre spółki nie dały rynkowi szans na wywindowanie kursu, decydując się na split niedługo po debiucie. Rekordzistą w splicie prewencyjnym jest Optimus, który dokonał splitu 9 sierpnia 1994 r., już na piątej sesji po pojawieniu się na parkiecie. Działanie spółki, która wartość nominalną podzieliła przez 4, okazało się zbyt mało radykalne, bo dla rynku cena i tak była za wysoka - pół roku po splicie kurs spadł o połowę. Na 16 sesji po debiucie na split zdecydował się Polifarb Wrocław (dziś Polifarb Cieszyn Wrocław), w 22. dniu notowań takie działanie podjęły 4Media (wtedy pod nazwą Chemiskór, dziś już nie notowany).

Mostostal Export - król splitów

W latach 1993-1995 warszawski holding trzykrotnie dzielił swoje akcje. Gdyby cofnąć splity, cena jednego papieru byłaby dziś 40 razy wyższa, czyli wynosiłaby ok. 50 zł. Tylko pierwszy split, przeprowadzony w maju 1993 roku, zwiększył obroty i kurs tych akcji.

Permedia - wolumen nie zawsze rośnie

Jednym z celów splitu jest poprawa płynności. Jeśli uznamy, że płynność akcji zwiększa się, pod warunkiem wzrostu obrotów nimi w ujęciu pieniężnym, to taki efekt udaje się uzyskać dość rzadko. Na 49 podziałów akcji tylko w przypadku 15 z nich (30%) zwiększyła się wartość wymiany. Natomiast prawie zawsze podział papierów oznacza wzrost obrotu wyrażonego wolumenem. Tylko mało płynnym akcjom spółki Permedia nie udało się uzyskać nawet takiego efektu. Firma zrobiła split na 43 sesji po debiucie. Przed podziałem akcji średni wolumen na sesję wynosił 3043 sztuki. Po podziale, mimo że liczba walorów wzrosła dwukrotnie, wolumen spadł do 2375 papierów.

Średnia cenowa

O wpływie spółki na średnią przemysłową Dow Jones decyduje nominalna cena akcji. Przy ustalaniu wartości indeksu skupiającego 30 gigantów amerykańskiej gospodarki brany jest pod uwagę pakiet 1000 walorów każdej z firm. I tak największy, bo prawie 10-proc. wpływ na indeks, mają akcje przemysłowego konglomeratu 3M, którymi handluje się na NYSE po ok. 130 USD. W Polsce 3M jest właścicielem notowanego jeszcze niedawno na giełdzie Vicsoplastu.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego