Na polskim rynku liczy się praktycznie tylko sześciu operatorów usług assistance. Są to przedstawicielstwa firm o światowym zasięgu, jak szwajcarska Elvia, francuskie Axa Assistance i Europ Assistance czy Coris Varsovie, ale także rodzime podmioty - PZM Autotour, wyrosły z Polskiego Związku Motorowego, czy Pol-Assistance (obecnie w grupie Gras Savoye). Zagraniczni operatorzy assistance pojawili się w Polsce w I połowie lat 90. Początkowo ich działalność skupiała się na wykonywaniu usług związanych z pomocą drogową. Po kilku latach w związku ze wzrostem zainteresowania Polaków turystycznymi wyjazdami za granicę firmy poszerzyły swoją działalność o tzw. travel assistance, czyli pomoc podczas podróży oraz usługi pomocy medycznej. Kolejnym etapem rozwoju były pomoc w domu i usługi informacyjne. Należy pamiętać, że na razie operatorzy assistance nie mogą sprzedawać swoich usług bezpośrednio klientom indywidualnym czy firmom (końcowym odbiorcom - beneficjentom). Assistance jest bowiem specyficznym rodzajem działalności ubezpieczeniowej, a ta zgodnie z obowiązującym prawem, jest zastrzeżona wyłącznie dla zakładów ubezpieczeń i wymaga zezwolenia ministra finansów. Operatorzy assistance, chcąc tu działać, muszą współpracować z ubezpieczycielami (bądź utworzyć zakład ubezpieczeń, jak Polski Związek Motorowy w 1999 r.).
Odwieczna para
Jak to wygląda? Operator assistance dostarcza know-how, a zakład ubezpieczeń decyduje, z czego chce korzystać przy projektowaniu danego produktu (np. ubezpieczeń podróżnych), a z czego nie. Jeśli produkt powstanie, strony podpisują wówczas umowę na obsługę konkretnego rodzaju ubezpieczenia. Formalnie jego właścicielem jest firma ubezpieczeniowa, choć całe oprzyrządowanie techniczne, a często i ryzyko bierze na siebie operator assistance (jest ono reasekurowane poprzez zakłady ubezpieczeń w firmach reasekuracyjnych z grupy, np. Axa czy Elvia). Taka współpraca określana jest jako frontig, czyli udzielanie szyldu. Oczywiście, takie rozwiązanie nie jest stosowane, aby ominąć przepisy prawa - beneficjentem korzystającym z usług assistance i ich końcowym użytkownikiem jest przecież ubezpieczony klient indywidualny. Trzeba pamiętać, że usługi assistance są bardzo drogie. Obsługa posprzedażna ubezpieczeń turystycznych wiąże się z koniecznością utrzymania sieci przedstawicieli w przynajmniej kilkudziesięciu krajach świata (trudno przecież zabronić klientom swobodnego wyboru celu podróży). Podobnie jest z usługą assistance technicznego (np. holowania uszkodzonego pojazdu do wskazanego warsztatu). Stworzenie takich sieci nawet dla najbogatszych towarzystw ubezpieczeniowych byłoby ekonomicznie nieuzasadnione. Towarzystwa zyskują więc serwis, nie ponosząc prawie żadnych nakładów. Z kolei operatorzy assistance, współpracując z zakładami ubezpieczeń, poszerzają krąg końcowych odbiorców swoich usług.
Z danych nadzoru wynika, że w Polsce zezwolenie na sprzedaż ubezpieczeń assistance ma obecnie 29 zakładów ubezpieczeń majątkowych, z czego prowadzi ją 19 firm. Na naprawdę duże przychody mogą jednak liczyć operatorzy assistance współpracujący z największymi zakładami ubezpieczeń. Są to: Axa Assistance, Elvia, PZM Autotour oraz Europ Assistance. Te dwie ostatnie firmy PZU wybrał w miejsce Axa Assistance do obługi odpowiednio assistance samochodowego (w kraju) oraz assistance domowego.
Samochodowe trójkąty