No i najważniejsze. Na współpracy banków i ubezpieczycieli zyskują również klienci - dzięki niej mają zapewnioną kompleksową obsługę z jednej ręki, a także płacą zdecydowanie mniej za produkt ubezpieczeniowy.
Opinia publiczna przypomniała sobie o bancaussurance, gdy Grupa PZU i oraz bank PKO BP - dwie największe polskie instytucje finansowe - poinformowały, że zamierzają nawiązać ścisłą współpracę przy tworzeniu oferty ubezpieczeniowo-bankowej. Analitycy podkreślali wówczas, że taki alians jest bardzo naturalny i pożądany, bo dzięki niemu obie instytucje będą mogły wykorzystać w pełni swój potencjał dystrybucyjny, jakim w przypadku grupy PZU jest największa sieć placówek i agentów, a w przypadku banku sieci oddziałów. Także grupy docelowe klientów tych finansowych gigantów w znacznej mierze się pokrywają, co może ułatwić stworzenie spójnej oferty produktowej. Na razie projekt objęty jest jeszcze tajemnicą handlową. Według nieoficjalnych informacji, prace nad kilkoma produktami dobiegają końca, a ich sprzedaż ma się rozpocząć we wrześniu. Firmy współpracują już zresztą ze sobą. Wybrani właściciele Superkonta w PKO BP są objęci ubezpieczeniem następstw nieszczęśliwych wypadków PZU. Zawiązanie tego strategicznego aliansu, ze względu na skalę działalności Grupy PZU i PKO BP ma szansę w najbliższym czasie trwale zmienić krajobraz polskich finansów.
Na razie głównym partnerem PZU w zakresie bancassurance jest Bank Millennium, pośrednio akcjonariusz ubezpieczyciela. W ofercie banku znajduje się około 10 wspólnych produktów. Od ub.r. klienci mogą też kupować produkty bankowe w sieci sprzedaży Grupy PZU. Obecnie trwają prace nad wprowadzeniem karty kredytowej Millennium Visa PZU, uprawniającej do skorzystania ze zniżek na wybrane produkty Grupy PZU.
Efekty mało widoczne
Nie oznacza to jednak, że inne firmy nie podejmowały wcześniej prób zawiązania takich porozumień czy sojuszy kapitałowych. Pierwsze jaskółki bancassurance zawitały do Polski bardzo wcześnie - wraz z otwarciem naszego rynku finansowego dla zagranicznych inwestorów branżowych, czyli na początku lat 90. Do Polski napłynął wówczas kapitał długoterminowy, który był inwestowany w ramach prywatyzacji krajowych instytucji finansowych (zwłaszcza banków) bądź w stworzenie podmiotów od podstaw (inwestycje typu green fields). Jednak prawdopodobnie w związku z tym, że rynek usług finansowych rósł w latach 90. w Polsce bardzo szybko oraz trwała intensywna restrukturyzacja przejmowanych podmiotów, to mimo wspólnych właścicieli grupy bankowo-ubezpieczeniowe były nimi praktycznie tylko z nazwy. Do prób intensyfikacji tej współpracy doszło pod koniec lat 90. i na początku tego stulecia. Dodajmy, że nie zawsze były to związki trwałe. Z danych Urzędu Komisji Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych za 2000 r. wynika bowiem, że z bankami współpracowało przy wzajemnej sprzedaży produktów 20 krajowych zakładów ubezpieczeń. Banki sprzedawały polisy 9 towarzystw ubezpieczeń na życie i 11 zakładów ubezpieczeń majątkowych i pozostałych osobowych. W 2001 r. liczba ubezpieczycieli współpracujących z bankami zmniejszyła się do 16, przy czym o 4 spadła liczba towarzystw majątkowych. Wynika to prawdopodobnie z faktu, że ostatnie lata instytucje te przeznaczyły na przecieranie szlaków (tworzenie niezbędnego oprogramowania, szkolenia pracowników) oraz na testowanie różnych wariantów takiej współpracy (np. wzajemnych rozliczeń). Stąd też zapewne kilka rezygnacji.