Na GPW też można grać na walutach

Wyniki ankiety zamieszczonej na internetowych stronach PARKIETU pokazują, że jedną z najważniejszych przyczyn, dla których notowane na GPW kontrakty terminowe na waluty nie cieszą się zainteresowaniem, jest nikła ich znajomość. Tymczasem nie różnią się one istotnie od innych kontraktów giełdowych. Często dają też więcej okazji do zarobku.

Publikacja: 03.08.2004 08:19

Pochodne na waluty notowane są na parkiecie od września 1998 roku. Wprowadzone wtedy do obrotu futures na kurs dolara amerykańskiego są - zaraz po kontraktach na WIG20 - najstarszymi na warszawskim rynku. Mimo blisko 6-letniej historii, nie zdołały się rozwinąć. Nie wiedzie się także notowanym od maja 1999 roku kontraktom na kurs euro. Warto je jednak poznać, bo mogą się okazać ciekawą alternatywą dla inwestycji w pochodne na indeksy czy akcje.

Forex - mniej bezpieczny, bardziej płynny

Konkurencja ze strony rynku forex nie jest - według osób, które wzięły udział w naszej ankiecie - istotna dla GPW, mimo że handel odbywa się tam 24 godziny na dobę, inwestorzy mają dostęp do bardzo dużej liczby par walutowych, a instrumenty charakteryzują się wysoką płynnością. Wysoka płynność oznacza niskie koszty i łatwość zawierania transakcji. Tego o kontraktach walutowych z GPW nie da się powiedzieć. Przewaga warszawskiej giełdy to bezpieczeństwo i przejrzystość przy zawieraniu transakcji. Pieniądze znajdują się bowiem na rachunkach biur maklerskich, które podlegają kontroli Komisji Papierów Wartościowych i Giełd. Dodatkowo istnieje system rekompensat na wypadek bankructwa biura maklerskiego, a obrót odbywa się na regulowanym rynku giełdowym.

Okazji do zarobku nie brakuje

Analizując wykresy kursu euro czy dolara amerykańskiego (z rynku międzybankowego) można dojść do wniosku, że trendów na nich nie brakuje. Długie okresy marazmu w przeciwieństwie do rodzimego rynku akcji praktycznie się nie zdarzają. Średnia dzienna zmienność liczona dla ostatniego roku wskaźnikiem ATR wynosi ponad 5 groszy dla euro i ponad 4,5 grosza dla dolara. Biorąc pod uwagę, że dla notowanych na GPW kontraktów zmiana kursów walut o 1 grosz ma wartość 100 zł, można stwierdzić, że wartościowo dzienna zmienność dla futures wynosi odpowiednio 500 i 450 zł. Te same obliczenia dla indeksu WIG20 mówią o 30-punktowej zmienności, co odpowiada tylko 300 zł. Depozyty zabezpieczające dla kontraktów walutowych są o połowę mniejsze, niż w przypadku i tak niskiego depozytu dla kontraktów na WIG20. W efekcie można dojść do wniosku, że stopy zwrotu możliwe do wypracowania na walutach powinny być zdecydowanie wyższe niż w przypadku kontraktów indeksowych czy akcji. Wysoka dźwignia oznacza jednak, że inwestorzy grający z trendem (trzymający pozycję przynajmniej przez kilka dni) w przypadku korekt będą zmuszeni do szybszego uzupełniania depozytu zabezpieczającego niż w przypadku porównywanych instrumentów. Drugi minus to oczywiście równie duże ryzyko poniesienia ponadprzeciętnych strat, które mogą być większe niż początkowo zainwestowana kwota. Dla przykładu: otwierając na koniec kwietnia krótkie pozycje zarówno w pochodnych na euro, jak i dolara można było zarobić odpowiednio 2,6 tys. zł (175% w stosunku do depozytu wstępnego) i 2,7 tys. zł (240% w stosunku do depozytu wstępnego). Oczywiście, zajmując błędną pozycję (w tym przypadku długą) tyle samo pieniędzy można było stracić.

Różnic jak na lekarstwo

Jeżeli ktoś miał już do czynienia z giełdowymi kontraktami terminowymi, to futures na waluty nie powinny mu sprawiać problemu. Jedyną istotną różnicą, która może wprowadzać małe zamieszanie, jest chyba tylko jednostka notowania. W przypadku futures na WIG20 jest to punkt indeksowy, a kurs kontraktu jest praktycznie taki sam, jak instrumentu bazowego. Podobnie jest w przypadku kontraktów na akcje. Tu kurs jest wyrażany w złotych za jedną akcję instrumentu bazowego. Oznacza to, że w przypadku gdy cena akcji Telekomunikacji Polskiej wynosi 15 zł, to kurs kontraktu będzie bardzo do niej zbliżony.

Kurs futures na waluty jest natomiast znacznie wyższy od rynkowego kursu wymiany. Kiedy np. USD/PLN znajduje się na poziomie 3,6 zł, to kontrakt na GPW będzie handlowany po około 360 zł. Wynika to z faktu, że w standardzie jednostka notowania określona została w złotych za 100 USD. Analogicznie jest w przypadku euro.Obie klasy kontraktów opiewają na 10 tys. euro lub dolarów. Oznacza to, że wartości tych instrumentów wynoszą obecnie około 44 tys. zł i 36,5 tys. zł. Są to więc "największe" futures na GPW. Dzięki niskim poziomom depozytów zabezpieczających "płacimy" za nie praktycznie tyle samo, ile za pozostałe kontrakty. Aktualnie (lipiec 2004 roku) wstępny depozyt zabezpieczający dla inwestora wynosi dla pochodnych na kurs euro 3,1% i na kurs dolara 2,8%.

Kontrakty walutowe notowane na GPW mają inne terminy wygasania niż indeksowe czy na akcje. W przypadku tych ostatnich w obrocie znajdują się cały czas po trzy serie z każdej klasy. Serie te wygasają kolejno w trzeci piątek marca, czerwca, września i grudnia (marcowy cykl kwartalny). Kontrakty walutowe natomiast wprowadzane są do obrotu tak, aby było ich po pięć serii. Miesiące wykonania przypadają na trzy najbliższe miesiące kalendarzowe plus dwa kolejne z marcowego cyklu kwartalnego. Dzień wygaśnięcia to czwarty piątek miesiąca i - co jest w tym wypadku ważne - ostatni dzień obrotu przypada na sesję poprzedzającą dzień wygaśnięcia.

Działanie dźwigni finansowej

Dźwignia finansowa sprawia, że wartość zaangażowanych środków zmienia się o wiele szybciej, niż gdybyśmy kupili euro lub dolary (np. w banku lub kantorze). Dzieje się tak, gdyż zawierając kontrakt na np. 10 000 euro, nie płacimy za niego 44 tys. zł, tylko dzięki depozytom zabezpieczającym znacznie mniej (obecnie niecałe 1,4 tys. zł). Prześledźmy to na przykładach.

Przykład 1A:

Kurs euro wyrażony w złotych (euro/pln) wynosi na rynku międzybankowym 4,45. Na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie podawany jest kurs za 100 euro, czyli wynosi on około 445 zł. Inwestor kupuje taki kontrakt (otwiera długą pozycję) po cenie 447 zł. Wartość kontraktu to 44 700 zł (4,47 zł x 10 000), a więc wstępny depozyt zabezpieczający wynosi 1386 zł (44 700 zł x 3,1%). Po 2 tygodniach kurs wymiany wzrasta do 4,60 zł za euro i inwestor postanawia zamknąć pozycję (sprzedać kontrakt). Przy kursie 4,6 wartość kontraktu wynosi 46 000 zł, więc zarobił 1300 zł ({4,6 zł - 4,47 zł} x 10 000). Ponieważ początkowo wpłacił 1386 zł, jego stopa zwrotu z tej inwestycji wyniosła 94%. Gdyby natomiast zdecydował się na zakup 10 000 euro po 4,47 zł (np. w banku) i sprzedał je po 4,6 zł, to stopa zwrotu wyniosłaby tylko 3% [({4,6 - 4,47}*10 000) / 44700 * 100% = 3%]. Zysk w złotych byłby wprawdzie taki sam (1300 zł), ale w przypadku kontraktów terminowych potrzebna jest znacznie mniejsza kwota konieczna do rozpoczęcia inwestycji (1386 zł, w stosunku do 44 700 wymaganych przy zakupie waluty).

Przykład 1B:

Inny inwestor w tym samym czasie spodziewał się umocnienia złotego, czyli tym samym spadku kursu euro wyrażonego w naszej walucie. Otworzył więc krótką pozycję - sprzedał kontrakt po 4,47 zł. Podobnie jak w poprzednim przykładzie wpłacił 1386 zł depozytu. Po 2 tygodniach postanowił zamknąć krótką pozycję (kupić kontrakt), co udało mu się zrealizować po kursie 4,6 zł. Poniósł stratę w wysokości 1300 zł ({4,47 zł - 4,6 zł} × 10 000), czyli 94% zainwestowanej sumy.

Słownik

Instrumenty pochodne (derywaty) - instrumenty, których cena zależy od kursu innych aktywów (np. indeksu, akcji, walut, towarów itp.); do instrumentów pochodnych zaliczane są między innymi kontrakty terminowe (futures) i opcje.

Klasa kontraktu - obejmuje wszystkie serie kontraktów terminowych, mające ten sam instrument bazowy i odpowiadające temu samemu standardowi.

Seria kontraktu - kontrakty terminowe odpowiadające określonemu przez giełdę standardowi, charakteryzujące się w szczególności tym samym instrumentem bazowym i tą samą datą wygaśnięcia.

Depozyt zabezpieczający - wyznaczana procentowo od wartości kontraktu terminowego kwota, którą inwestor będzie musiał "zapłacić" za otworzenie pozycji. Depozyty wynoszą zazwyczaj kilka lub kilkanaście procent, co oznacza, że za kontrakt wart kilkanaście tysięcy złotych inwestor musi zapłacić zaledwie kilkaset złotych lub kilka tysięcy złotych. Można wyróżnić wstępny oraz właściwy depozyt zabezpieczający. Właściwy wyznacza kwotę, jaką biuro, w którym mamy rachunek, będzie musiało przekazać do KDPW po otworzeniu przez nas pozycji w kontrakcie terminowym. Jeżeli w wyniku niekorzystnych zmian cen wartość wpłaconego zabezpieczenia spadnie poniżej poziomu depozytu właściwego, to inwestor będzie zmuszony do dopłacenia pieniędzy. Depozyt wstępny natomiast określa kwotę, jaką musi posiadać inwestor, aby rozpocząć inwestycję na rynku terminowym. Jest on większy od właściwego o 40%. Poziom depozytu jest tym wyższy, im wyższa jest zmienność notowań, a co za tym idzie - ryzyko inwestycyjne towarzyszące instrumentowi podstawowemu. Poziomy depozytów ustala i kontroluje Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych, a dokładniej - działająca w jego strukturach Izba Rozrachunkowa Instrumentów Pochodnych (IRIP). O aktualnych poziomach zabezpieczeń można się dowiedzieć w każdym biurze maklerskim i na stronie KDPW (www.kdpw.com.pl).

Czym jest kontrakt terminowy?

Kontrakt terminowy to umowa kupna lub sprzedaży określonych aktywów w określonym terminie, po określonej cenie. Załóżmy, że w piątek kupiliśmy wrześniowy kontrakt na kurs eur/pln po 450 zł (jest to kurs za 100 euro). Kontrakt ten wygasa 24 czerwca i opiewa na 10 000 jednostek wspólnej waluty. Zawierając go, zobowiązujemy się, że 24 września kupimy 10 000 euro, płacąc za każde sto 450 zł (bez znaczenia na kurs rynkowy euro wobec złotego). Od kogo? Od tego inwestora, który w piątek był drugą stroną naszej transakcji. On z kolei zobowiązał się, że 24 września sprzeda nam 10 000 euro, po cenie 450 zł (za 100 euro).

Czy kupując (otwierając długą pozycję) lub sprzedając (otwierając krótką pozycję) kontrakt jesteśmy jego posiadaczem aż do wygaśnięcia?

Niekoniecznie. Tak jak zawarliśmy kontrakt na giełdzie, tak i na giełdzie możemy od niego "odstąpić" przed terminem wygaśnięcia. Jeśli kupiliśmy wrześniowy kontrakt na euro, to teraz sprzedając taki sam instrument (zawieramy pozycję przeciwstawną) "pozbywamy" się naszego zobowiązania. I na odwrót, będąc posiadaczem krótkiej pozycji, aby ją zamknąć, wystarczy kupić tę samą serię kontraktu terminowego.

Na GPW zawarcie kontraktu na akcje, indeksy czy waluty nie wiąże się z koniecznością dostarczenia walorów, na które instrument ten opiewa. Zamiast tego, po wygaśnięciu kontraktów prowadzone są rozliczenia pieniężne.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego