Kontrowersyjna skuteczność

Pierwszy rynek terminowy powstał w siedemnastym wieku w Japonii. Metodę jego analizy opracował Sakyu Homma i nazwał ją Sakata. Obecnie polega ona na wyszukiwaniu charakterystycznych formacji świecowych, czyli odpowiedniego ułożenia świeczek.

Publikacja: 22.11.2005 09:45

Wielu inwestorów polega na tej metodzie, często nie wiedząc, czy jest skuteczna. Opracowania dotyczące świeczek japońskich mają z reguły charakter encyklopedyczny i ograniczają się do opisu i pokazania przykładu formacji. Autorzy często dzielą te formacje na zapowiadające wzrost lub spadek. Podział ten nie wynika z wiedzy autora lecz jest powtórzeniem innego opracowania. Tak właśnie powstała wiedza, która niekoniecznie musi mieć podstawy w dzisiejszej rzeczywistości.

Osobiście podjąłem się zbadania ponad 50 formacji świecowych. Nie nazwałem ich jednak zgodnie z nomenklaturą, gdyż wolałem uniknąć nieporozumień. Przecież nie ma ścisłej definicji na przykład formacji młota, a musiałem ją zapisać jednoznacznie w formie wzoru matematycznego. Badanie dotyczyło rynku polskiego, a dokładniej indeksu WIG20 od stycznia 1997 do czerwca 2005 roku. Oto założenia, które przyjąłem w zapisie matematycznym formacji:

- długi korpus musi spełnić warunek taki, że moduł (wartość bezwzględna) różnicy między zamknięciem i otwarciem jest większy od 8 pkt,

- formacja młota (spadającej gwiazdy) występuje wtedy, gdy zamknięcie i otwarcie znajdują się w górnej (dolnej) 1/6 różnicy między maksimum i minimum danej świeczki,

- skuteczność po antej sesji oznacza procentowy udział sytuacji, kiedy po wystąpieniu danej formacji entego dnia odnotowano wzrost/spadek indeksu.

Chciałbym od razu zaznaczyć, że zmiana warunków pierwszego i drugiego (na przykład, 10 punktów i 1/8) zmieni tylko liczbę znalezionych formacji, natomiast nie zmieni istotnie skuteczności.

Problem, jaki postawiłem sobie przed badaniem, nie dotyczył tego, czy formacje świecowe są skutecznym narzędziem do prognozowania zmian na rynku? Jako praktykujący inwestor wiem, że każdy powinien znaleźć taką metodę, która jemu samemu odpowiada, i nie należy żadnej techniki odrzucać na podstawie subiektywnych opinii. Problem, jaki przed sobą postawiłem, brzmiał: czy istnieje jednoznaczny podział na formacje wzrostowe i spadkowe. Jako kryterium takiego podziału przyjąłem prawdopodobieństwo ruchu wzrostowego lub spadkowego po wystąpieniu danej formacji z założeniem, że otwieram długą pozycję na otwarciu po wystąpieniu formacji i zamykam ją na trzeciej/dziesiątej sesji.

Formacja młota

Formacja ta jest jedną z popularniejszych i łatwych do znalezienia. Powstaje, gdy po spadku indeksu/kursu powstanie świeczka o długim dolnym cieniu, sugerująca, że inwestorzy w danym dniu wykorzystali spadek do zakupu. Uznaje się, że jest to formacja prowzrostowa - zgodnie z dostępnymi opracowaniami (badanie skuteczności tej formacji dla indeksu DAX można znaleźć w Trader?s 12/2004 s. 48).

Po prawej widzimy przykład takiej formacji z potwierdzeniem jej wzrostowego charakteru, czyli długą białą świeczką. W badanym okresie ta formacja wystąpiła 5 razy. Po trzech sesjach od jej wystąpienia indeks WIG20 wzrósł w 80%, a po dziesięciu - w 60% przypadków. Według mnie, nie jest to dużo, zważywszy na liczebność. Thomas N. Bulkowski w książce "Encyclopedia of Chart Patterns" w badaniu formacji na wykresie (RGR, trójkąty) i świecowych przyjmuje, że można uznać formację za wzrostową (spadkową), jeśli w przynajmniej 80% przypadków prowadzi do wzrostu (spadku). Zgodnie z tym kryterium, formację tę można uznać za wzrostową tylko w bardzo krótkim terminie. Szansa na nieco dłuższy wzrost po jej wystąpieniu jest tylko nieco wyższa od rzutu monetą. Średni zysk po trzech sesjach wyniósł 1,42%, a po dziesięciu - 0,34%, z tym, że wystąpił jeden spadek o 4,05%. Formację tę można wykorzystać do zajęcia spekulacyjnej pozycji na kilka sesji.

Formacja objęcia

bessy

Formacja ta powstaje w trendzie spadkowym z dwóch świeczek o białym i czarnym korpusie. Układ świeczek jest następujący: biały korpus musi być całkowicie zakryty przez czarny korpus kolejnej świeczki. Wymowa formacji jest zdecydowanie negatywna i zapowiada dalsze spadki. W powszechnym przekonaniu przyjmuje się dodatkowo, że im mniejszy korpus białej świeczki i większy czarnej, tym większe prawdopodobieństwo spadku.

Formacja ta w badanym okresie wystąpiła 16 razy w postaci takiej jak na rysunku wyżej. Zarówno po trzech jak i po 10 sesjach w 62,5% przypadkach indeks zanotował spadek. Wynik ten nie spełnia kryterium 80% skuteczności, które na formacje nakłada Thomas N. Bulkowski. Nie można zatem uznać jej za formację spadkową. Średni spadek po trzech sesjach wyniósł 1,03%, a po 10 sesjach 0,5%, a więc nie pokryłby nawet kosztów transakcji.

Formacja trzech

białych żołnierzy

Formacja ta składa się z trzech kolejnych świeczek o długich białych korpusach. Według wiedzy powszechnej, zapowiada ona wzrosty. Zbadałem dwie możliwości ułożenia świeczek: bez luk otwarcia i z lukami. W badanym okresie formacja taka wystąpiła 60 razy. Po trzech sesjach indeks wzrósł w 45% przypadków, a po 10 sesjach w 56,6%. Skuteczność tej formacji jest w zasadzie w krótkim terminie nieco gorsza od rzutu monetą, a w dłuższym nieco lepsza. Nie zbliża się nawet do reguły Bulkowskiego. Po trzech sesjach średni wzrost wyniósł 0,05%, a po dziesięciu 1,5%.

Można zauważyć, że tempo wzrostu ma wpływ na prawdopodobieństwo wzrostu. W drugim wariancie założyłem, że pomiędzy świeczkami występują luki otwarcia. W takim przypadku skuteczność po trzech sesjach spadła do 37,5%, a po 10 sesjach do 50%. Takich formacji w badanym okresie było 16.

Formacja harami wzrostowego

Formacja ta powstaje w trendzie spadkowym i składa się z dwóch świeczek. Pierwsza ma długi czarny korpus, a druga biały i jest całkowicie zakryta przez poprzedzającą ją czarną świeczkę. Formacja harami wzrostowego wystąpiła w badanym okresie 13 razy (założyłem, że liczę tylko te formacje, które wystąpią przynajmniej po dwóch dniach spadków). Po trzech sesjach do wzrostów doszło w 69,2% przypadków, a po dziesięciu sesjach w 46,2%. Formacja w krótkim terminie sprawdza się dobrze, natomiast wcale nie zapowiada odwrócenia trendu na wzrostowy. Średni wzrost po trzech, jak i po dziesięciu sesjach wyniósł 1%.

Formacja harami spadkowego

Formacja ta powstaje w trendzie wzrostowym i tworzą ją dwie świeczki. Pierwsza o długim białym korpusie zakrywa całkowicie kolejną z małym czarnym korpusem. W badanym okresie formacja ta wystąpiła 14 (brałem pod uwagę tylko te formacje, które wystąpiły przynajmniej po dwóch dniach wzrostów). Po trzech, jak i dziesięciu sesjach spadek zanotowano w 35,3% przypadków. Po trzech sesjach indeks średnio rósł o 1%, a po dziesięciu o 4%. Widać wyraźnie, że podział na harami wzrostowe i spadkowe nie istnieje w praktyce. Jest to tylko pewna konwencja, według której zostały nazwane te formacje, i nie odzwierciedla rzeczywistości.

Podsumowanie

Celem mojego artykułu nie było wykazanie nieskuteczności formacji japońskich. Problem, jaki sobie postawiłem przed badaniem, to było po prostu sprawdzenie hipotezy o tzw większym lub mniejszym prawdopodobieństwie wzrostu/spadku kursu. Do badania podchodziłem, nie mając żadnych konkretnych przypuszczeń, a jedynie znaki zapytania. Chciałem się dowiedzieć czy faktycznie w praktyce istnieje podział na formacje odwrócenia i kontynuacji trendu i czy można uznać, że istnieją formacje zapowiadające wzrost lub spadek. Wyniki pokazały, że w zasadzie prawdopodobieństwo wzrostu i spadku kursu po wystąpieniu znanych formacji oscyluje wokół 50%. Oznacza to, że nie istnieje podział na formacje wzrostowe i spadkowe, mimo że wielu uważa go za naukowy. To jeden z wniosków mojego artykułu. Drugi natomiast jest taki, że nie można analizować wykresów, stosując same formacje świecowe, co oznacza, że również nieskuteczne jest tworzenie mechanicznych systemów transakcyjnych, opartych na formacjach świecowych. Analiza rynku powinna być całościowa i obejmować makroekonomię, politykę, gospodarkę i psychologię tłumu. Proste rozwiązania nie sprawdzają się i Wyniki te są również informacją dla analityków, którzy lubują się w stwierdzeniach, takich jak: "formacja ta zapowiada wzrost" lub "po wystąpieniu tej formacji spadki wydają się bardziej prawdopodobne". Teraz już wiemy, że takie prognozy nie mają wiele wspólnego z empirią.

Na wykresie widać zależność, która bardzo wiele mówi o formacjach świecowych, które zbadałem. Ekstremalne wartości prawdopodobieństwa wzrostu (kierunek ruchu nie ma tu znaczenia) spotykane są tylko dla tych formacji, których liczebność była mniejsza niż 40 (wynosiła 20). Wraz ze wzrostem liczebności próby prawdopodobieństwo wzrostu zbiega do 0,5 (jeśli byłby to spadek, to granicą ciągu również byłoby 0,5). Wniosek nasuwa się sam. Jeśli szereg czasowy jest dostatecznie długi, skuteczność formacji świecowych zbliża się do zwykłego rzutu monetą. Można zakładać, że podane przeze mnie wyniki będą się pogarszać.

[email protected]

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego