Przymusowy wykup akcji można zaskarżyć

Przepisy o przymusowym wykupie papierów w spółkach publicznych i o odwrotnym przymusowym wykupie są niekonstytucyjne - mówi Leszek Koziorowski, prawnik z kancelarii Gessel

Publikacja: 06.06.2006 07:54

Zdaniem L. Koziorowskiego, można się bronić przed wyciśnięciem, albo - w drugą stronę - nie dać się zbyć inwestorowi strategicznemu i go "nacisnąć" aby odkupił walory od drobnego inwestora.

Brak zgodności z konstytucją

L. Koziorowski uważa, jak i inni prawnicy, których "Parkiet" już cytował przy okazji publikacji poświęconych "wyciskaniu", że przepisy ustawy o ofercie, które umożliwiają taki proces w firmach giełdowych, są niezgodne z konstytucją. Dlatego zachęcał inwestorów do ich zaskarżania na drodze prawnej. - Wymyśliłem, jak należy sformułować pozew, aby był skuteczny - mówił prawnik. Według niego, inwestor, który nie zgadza się, aby większościowy akcjonariusz (posiadający minimum 90 proc. udziałów) wymusił na nim sprzedaż walorów, może zakwestionować dwie rzeczy: cenę, po której jest wyciskany i to, że nie ma sądowej ochrony (przymusowy wykup w spółkach giełdowych nie wymaga decyzji walnego zgromadzenia, więc nie można zaskarżyć uchwały). - Składając pozew należy powołać się na 189. artykuł kodeksu postępowania cywilnego i wnieść, aby sąd ustalił, że inwestor nie ma obowiązku sprzedawać swoich akcji. Dodatkowo już wówczas skierowałbym też wniosek, aby sąd wystąpił do Trybunału Konstytucyjnego o ustalenie, że przepisy o wyciskaniu są niekonstytucyjne - mówił L. Koziorowski. Nie ukrywał też, że należy się liczyć z przegraną w sądzie I i II instancji, ale celem tego działania jest, aby Trybunał zajął się przepisami, bez konieczności udawania się doRzecznika Praw Obywatelskich, czy angażowania prokuratora.

Możliwy pozew o zapłatę

Inwestorów, którzy przyszli na prezentację mecenasa, interesowała również odwrotna sytuacja, czyli taka, w której mniejszościowy akcjonariusz może zażądać od inwestora posiadającego ponad 90 proc. głosów na walnym zgromadzeniu giełdowej firmy, aby odkupił od niego akcje. - Jeśli inwestor odmówi, choć nie ma do tego prawa, można wystąpić z klasycznym pozwem o zapłatę - twierdził prawnik. Słuchacze chcieli wiedzieć, do kiedy mogą wystąpić z żądaniem i czy termin graniczny wyznacza uchwała o ponownej materializacji akcji firmy. Według L. Koziorowskiego, granicę stanowi dzień wydania decyzji Komisji Papierów Wartościowych i Giełd w tej sprawie, bądź zawarta w niej data.

Obrona przed wyciśnięciem

Według L. Koziorowskiego "odwrotny przymusowy wykup" to narzędzie, które drobni gracze sami mogą wykorzystać, aby obronić się przed wyciśnięciem. Nie chodzi tu jednak o prawną procedurę, którą mogą zastosować, ale o argument, który mogą użyć w rozmowach na ten temat. Chodzi o to, że jeśli większościowy właściciel firmy otrzyma wezwanie do wykupu akcji od drobnego gracza, a "odwrotne wyciśnięcie" będzie przeprowadzane po cenie wyższej niż ostatnie wezwanie (a to możliwe, jak pokazuje historia Manometrów czy Poligrafii), w wyniku którego inwestor strategiczny przekroczył 66 proc. głosów, to będzie musiał ponieść dodatkowe koszty. Koszty, z których ryzyka nie wszyscy zdają sobie sprawę. Kupując akcje od małego gracza, duży musi dopłacić podmiotom, które odpowiedziały na jego wcześniejsze wezwanie różnicę między ceną w wezwaniu i ceną odwrotnego przymusowego wykupu. Tak wynika z przepisów ustawy o ofercie (art. 74 ust. 3). L. Koziorowski wskazywał, że to błąd i niedopatrzenie przy pisaniu ustaw, ale - podkreślał - na razie obowiązuje.

Wyraził też przekonanie, że dziura zapewne zostanie załatana przy okazji nowelizacji trzech ustaw regulujących funkcjonowanie rynku giełdowego.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego