Dziesięciu uwzględnionych w ankiecie ISB ekonomistów oczekuje, że wskaźnik cen i usług konsumpcyjnych (CPI) wyniósł w październiku 3,4% przy średniej na poziomie 3,42% r/r. Prognozy oscylują między 3,3% a 3,5%. To blisko szacunkom resortu finansów, który przewiduje 3,5-proc. inflację.
Tym razem analitycy są wyjątkowo zgodni w ocenie przyczyn wzrostu inflacji do poziomu bliskiego górnej granicy celu inflacyjnego (2,5% +/- 1 pkt proc.) Narodowego Banku Polskiego (NBP) - to rosnące ceny żywności i paliw.
"Przy szacowanym przez nas wzroście cen paliw o ok. 2,9% m/m i ok. 0,2-proc. wzroście cen w kategoriach zaliczanych do inflacji bazowej netto, w trzecim miesiącu z rzędu głównym czynnikiem wzrostu inflacji był wzrost cen żywności, który szacujemy na 0,9% m/m. Na podstawie kształtowania się cen na rynku hurtowym przewidujemy, że w skali miesiąca nastąpił wzrost cen pieczywa i produktów zbożowych, mleka i nabiału, warzyw i owoców, przy miesięcznym spadku cen mięsa i tłuszczów" - analizuje główny ekonomista banku PKO PB, Łukasz Tarnawa.
Podobne wnioski z danych wyciągają inni ankietowani przez ISB eksperci, dodając jeszcze jeden czynnik podwyższający inflację - ceny paliw.
"Nasza 3,4-proc. prognoza bazuje na szacunku wzrostu inflacji cen transportu w listopadzie na poziomie 2.5% m/m oraz wzroście cen żywności o 0.6% m/m. Z danych Ministerstwa Rolnictwa wynika wzrost cen żywności znacznie niższy od szacunku Ministerstwa Finansów, które wskazywałyby na wzrost rzędu 1%. Co ważne, listopadowy skok inflacji jest spowodowany głównie czynnikami podażowymi, co w efekcie przekłada się na wciąż niską inflację bazową na poziomie 1,4% r/r" - tłumaczy ekonomistka Banku BPH Maja Goettig.