Akceptacja reform gospodarczych przez demokratyczne społeczeństwa jest odwrotnie proporcjonalna do długości ich trwania i ogólnego poziomu zamożności. Uniwersalność tej zasady widać zwłaszcza obecnie, gdy konieczność reform nieprzypadkowo pojawiła się w większości rozwiniętych krajów. Przyczyny są dwie: coraz silniejsza konkurencja w skali globalnej oparta na coraz liberalniejszych zasadach oraz starzenie się społeczeństw rozwiniętych.Niezbędne dla państw rozwiniętych reformy gospodarcze sprowadzają się do zwiększenia efektywności, czyli zmniejszenia marnotrawstwa środków budżetowych na programy socjalne, a zwłaszcza służbę zdrowia, gdzie skłonność do hipochondrii pacjentów i specjalizacji lekarzy jest tym większa, im słabsza kontrola nad środkami publicznymi. Reforma systemu emerytalnego polega w uproszczeniu na wydłużeniu wieku emerytalnego wraz z odchodzeniem przez państwo od gwarancji i przywilejów emerytalnych. Przy takich założeniach nie powinien dziwić opór bogatych i starzejących się społeczeństw. Jest w tym pewna sprzeczność interesów różnych pokoleń. Pokolenia młodsze i mniej zasobne może niekoniecznie chcą opierać swój dobrobyt na międzypokoleniowym kontrakcie emerytalnym oraz prawie spadkowym. Subtelność tego układu polega jednak na tym, że grupy starsze wiekiem są przeciętnie bardziej aktywne politycznie niż grupy młodsze, a w demokracji większość ma zawsze rację. Dlatego nawet liberalniejsze niż europejskie społeczeństwo amerykańskie zaskakuje większym poparciem dla idei przeznaczenia nadwyżki środków budżetowych na programy socjalne niż na obniżkę podatków."Oknem możliwości" określają ekonomiści moment w cyklu polityczno--gospodarczym sprzyjający przeprowadzeniu reform. W przypadku cyklu gospodarczego bardziej sprzyjające są okresy wzrostu niż stagnacji, z uwagi na mniejszy koszt społeczny reform. Z drugiej jednak strony, cykl polityczny rządzi się własnymi prawami. Dobrym przykładem służą Niemcy. Zarówno poprzedni, jak i obecny rząd ma te same problemy z tą samą reformą sektora finansów publicznych: opór społeczeństwa oraz przeciwników politycznych, którzy jedynie zamienili się miejscami. Paradoksalnie, kryzysowe sytuacje sprzyjają reformom gospodarczym, ponieważ polityczne ryzyko reform staje się mniejsze niż ryzyko nierobienia niczego. Kolejnym dobrym przykładem jest Japonia, gdzie dopiero po załamaniu gospodarczym możliwe było wprowadzenie cząstkowych reform, w tym liberalizacji i deregulacji rynku wewnętrznego. Consensus polityczny w najważniejszych dla każdego kraju reformach zdarza się zatem niezmiernie rzadko, ponieważ perspektywa każdego polityka jest bardzo krótkookresowa w porównaniu z procesami gospodarczo-społecznymi.Z powyższych doświadczeń wynika dla Polski jako kraju jeszcze z problemami transformacji oraz już z problemami państw rozwiniętych kilka spostrzeżeń na przyszłość. Wykorzystywanie "okien możliwości" nie odbywa się w atmosferze consensusu elit politycznych, ale poparcia społecznego wygrywanego na polu propagandy. Zbyt długi proces przygotowawczy nie sprzyja reformom, a jedynie konsolidacji sił przeciwników, czyli albo wprowadzać reformy szybko, albo wcale.
Rafał Antczak
Fundacja CASE