Oferty Pre-IPO przyciągają coraz większą uwagę przedsiębiorstw, inwestorów i instytucji finansowych

Aktualizacja: 22.02.2017 12:34 Publikacja: 16.04.2007 08:21

Pre-IPO to nic innego, jak sprzedaż udziałów lub akcji przez spółkę, która w przyszłości - zwykle nieodległej - zamierza powtórzyć operację, ale już na rynku publicznym (czyli zorganizować IPO, z ang. pierwotną ofertę publiczną), z myślą o debiucie na giełdzie.

W ostatnich tygodniach taką transakcję przeprowadziła spółka z ograniczoną odpowiedzialnością Prima Charter (d. Fischer Air), oferująca lotnicze przewozy czarterowe.

Operacja została zorganizowana w wyjątkowo rzadko spotykany na polskim rynku sposób: udziały mogli kupować wszyscy chętni, przedsiębiorstwo publicznie informowało o podwyższeniu kapitału. Dotychczas w ofertach poprzedzających emisje publiczne uczestniczyły głównie fundusze inwestycyjne i podmioty związane z branżą private equity. I to zwykle z własnej inicjatywy, a nie na wyraźne zaproszenie. Przykłady przedsiębiorstw giełdowych, które pozyskały w ten sposób znaczący kapitał przed wejściem na parkiet, to m.in. ATM i Travelplanet.

Zarząd Prima Charter przydzielał udziały zgodnie z metodą, kto pierwszy, ten lepszy, czyli tym inwestorom, którzy najszybciej zgłosili się do spółki. - Zainteresowanie było duże, nie wszyscy chętni dostali udziały - informuje Konrad Kosierkiewicz, doradca Prima Charter i koordynator emisji. - Zapisy złożyły w sumie 52 podmioty, ich zamówienia opiewały na 61 mln zł. Część została jednak odrzucona ze względu na to, że nie spełniała warunków emisji, a część - z powodu błędów w formularzach lub nieopłacenia zapisów. Ostatecznie udziały zostały przydzielone 34 podmiotom, w tym trzem dotychczasowym udziałowcom. Nie udało nam się dowiedzieć, kto spośród dotychczasowych udziałowców (są wśród nich m.in. inwestorzy giełdowi Krzysztof Fijałkowski i Krzysztof Moska oraz giełdowa spółka Cash Flow) wziął udział w podwyższeniu kapitału.

- W sumie sprzedaliśmy udziały o wartości 40 mln zł - tak, jak zamierzaliśmy. Gdybyśmy przyjęli wszystkie zapisy i nie kierowali się zasadą, kto pierwszy, ten lepszy, musielibyśmy zredukować je o 34,5 proc. - mówi K. Kosierkiewicz.

Spółka planuje wejść na giełdę na przełomie 2007 i 2008 roku. - W tej chwili trwają wstępne rozmowy z domami maklerskimi, a firma przechodzi pełny audyt finansowy. Trwa też procedura zmiany statusu ze spółki z ograniczoną odpowiedzialnością na spółkę akcyjną, przewidujemy także split (podział - red.) w stosunku 100 nowych akcji za 1 stary udział - mówi Krzysztof Szymański, dyrektor finansowy i członek zarządu Prima Charter. - Prospekt zostanie przygotowany w całości przez dom maklerski, co wyeliminuje firmy doradztwa finansowego z udziału w ofercie - dodaje K. Szymański.

Czy niedawna sprzedaż udziałów pomoże spółce w przeprowadzeniu udanej oferty publicznej akcji?

- Transakcje Pre-IPO oznaczają wcześniejszepozyskanie kapitału i możliwość wykorzystania go tak, aby zapewnić firmie szybszy rozwój. To powinno przełożyć się na lepsze wyniki już podczas IPO - ocenia Andrzej Jasieniecki, dyrektor inwestycyjny w funduszu MCI Management. - Inwestorzy podczas Pre-IPO oczekują co najmniej 25- procentowego dyskonta w stosunku do przewidywanej w IPO ceny akcji - mówi A. Jasieniecki. - Jednak jest to korzystne i dla spółki. Chodzi nie tylko o kapitał. Pozyskanie udziałowców, zwłaszcza instytucjonalnych, uwiarygodnia przedsiębiorstwo i poprawia jego wycenę. Nowi udziałowcy chcąc zrealizować zyski, są też zmotywowani do wspierania procesu wprowadzania firmy na giełdę, zwłaszcza jeśli mówimy o funduszach venture capital lub domach maklerskich - wyjaśnia dyrektor w MCI. - My mamy bardzo dobre doświadczenia z ofertami Pre-IPO i ich przeprowadzenie zawsze brane jest pod uwagę przy projektach zakładających IPO - dodaje.

Sztandarowym przykładem firmy inwestującej w spółki z zamiarem wprowadzenia ich na giełdę jest Enterprise Investors. Fundusz wyszukuje dobrze rokujące przedsiębiorstwa, "wpompowuje" w nie dodatkowy kapitał, wspomaga ich rozwój poprzez sprawne zarządzanie, a następnie wprowadza na giełdę, prędzej czy później realizując zyski. W ten sposób doszło do upublicznienia między innymi Opoczna i Sfinksa.

Podobną taktykę stosują domy maklerskie i firmy doradzające spółkom - kupują udziały przed publiczną emisją. Jeden z przykładów to przejęcie przez dom maklerski IDM 22 proc. udziałów w Stereo. pl. Stereo ma trafić na GPW.

To wszystko sprawia, że perspektywy rynku Pre-IPO wyglądają bardzo dobrze. Zwłaszcza że oferty na giełdowym rynku pierwotnym cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem. - Im więcej spółek będzie chciało wejść na giełdę poprzez IPO, tym większy odsetek z nich będzie się także decydować na emisje Pre-IPO, a inwestorzy będą w tych ostatnich coraz chętniej uczestniczyć. Po prostu będą chcieli zarobić podczas wprowadzania firm na giełdę - mówi Wojciech Mróz, analityk w MCI Management.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego