Bańkowy optymizm

Skala ograniczenia konsumpcji, a także wyprzedaży aktywów, by sprostać spłatom zobowiązań, może być większa niż doświadczaliśmy w poprzednich okresach dekoniunktury

Aktualizacja: 22.02.2017 02:38 Publikacja: 30.04.2007 10:10

Tempo wzrostu PKB, spadku bezrobocia, niska inflacja, a przede wszystkim niskie stopy procentowe sprawiają, że na fali powszechnego optymizmu rośnie konsumpcja. W dużej mierze na kredyt. Zadłużenie Polaków wzrasta w tempie kilka razy wyższym niż PKB czy dochód do dyspozycji. Wzrost wydatków konsumpcyjnych o niecałe 6 proc. został okupiony ponad 30-proc. wzrostem zadłużenia gospodarstw domowych. Jesteśmy w czołówce najszybciej zadłużających się społeczeństw na świecie.

Często pojawiają się głosy, że stosunek zadłużenia do dochodów ludności jest niski, np. w porównaniu z innymi krajami UE. Przedstawiając takie argumenty często pomija się odmienną strukturę wydatków oraz różnice we własności nieruchomości, które są skorelowane ze strukturą i poziomem zadłużenia. Proste zestawienie wskaźników niekoniecznie daje rzetelny obraz i może przesłaniać potencjalne zagrożenia.

Obecnie, nawet optymistyczne prognozy dynamiki dochodów Polaków skazują nas na kilka dziesięcioleci gonienia bogatszych państw Unii, by osiągnąć ich poziom bezpieczeństwa materialnego - a zarazem i odporności na zawirowania koniunktury. Struktura zadłużenia w Polsce zamiast ewoluować, ulega rewolucji, a rozmiary optymizmu kredytobiorców często graniczą z beztroską - dyskontując dziś perspektywy dochodów czy wyceny aktywów za kilkanaście lub więcej lat.

W warunkach konkurencji, zadaniem banków jest sprzedaż kredytów, a nie edukacja ekonomiczna czy uświadamianie zagrożeń. Jakość zdolności kredytowej klientów wliczona jest w ceny produktów. Nie można winić banków za efekty niskich stóp procentowych. Część społeczeństwa bez doświadczenia oraz instynktu ekonomicznego ulega pokusom stwarzanym przez niski koszt kredytu. Swoją drogą, ogromny optymizm rządzących oraz nagłaśnianie głównie pozytywnych aspektów danych nie służą uświadamianiu zagrożeń i skali ryzyka.

Dobra koniunktura i dostępność produktów kredytowych stwarzają konsumentom szansę, by dzięki tanim kredytom zarówno zjeść jabłko, jak i nadal je posiadać. Wykorzystują to. Panuje przeświadczenie, że nie rezygnując z konsumpcji można przeznaczać część środków na inwestycje, a wzrost wyceny zrekompensuje poniesione koszty ich finansowania. Jest to szczególnie widoczne w przypadku tej części wydatków konsumpcyjnych dotyczącej poprawy standardu mieszkaniowego, rozpatrywanego coraz częściej w kategoriach inwestycyjno-spekulacyjnych.

Z kolei inwestowanie w fundusze lub bezpośrednio na rynku kapitałowym współistnieje często z rosnącym zadłużeniem typowo konsumpcyjnym. W sytuacji gdy stopy zwrotu z aktywów przewyższają koszty kredytów, część uczestników rynku de facto lewaruje swoje pozycje inwestycyjne. Angażuje więcej środków na rynku, niż to wynika z faktycznego stanu konta.

Niski koszt pieniądza nie jest dany na zawsze. Stopień wpływu dynamiki zadłużenia na stymulowanie konsumpcji pozwala postawić tezę, że w przypadku spadku optymizmu, pogorszenia koniunktury lub podwyżek stóp procentowych należy liczyć się ze znaczącym ograniczeniem wydatków, o ile wyraźnie nie wzrośnie dochód do dyspozycji. Skala ograniczenia konsumpcji, a także wyprzedaży aktywów, by sprostać spłatom zobowiązań, może przybrać wyższy poziom, niż doświadczaliśmy w poprzednich okresach dekoniunktury. Nigdy bowiem zakupy nie współistniały z tak dużym zadłużeniem ani nie były tak silnie od niego uzależnione. Szczególnie na rynku mieszkaniowym. Na dodatek, trudno liczyć w krótkim terminie na dalszy wzrost wycen aktywów. Na giełdzie oczekiwana jest korekta, a dalszy wzrost cen nieruchomości - w ocenie analityków NBP - niebawem może napotykać barierę dochodu do dyspozycji.Doskonałe perspektywy i dobre wskaźniki odnotowywano również w latach 70. ubiegłego wieku, w PRL. Społeczeństwo (pośrednio) zadłużało się w tempie kilka razy przekraczającym wzrost PKB. Nikt wówczas nie mówił w Polsce o bańkach - poza tymi na plecy. Dzisiaj niewielu mówi o bańce kredytowej. Nie istnieje?

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy