Bezpowrotnie minęły czasy, kiedy to dyplom MBA otwierał wszystkie drzwi, gwarantował świetną pracę i wysoką pensję. Samo świadectwo ukończonych studiów nie robi już na nikim wrażenia. Posiadanie dyplomu MBA to jednak warunek konieczny, jak znajomość języków obcych. Co zatem ma znaczenie? Liczy się to, gdzie menedżer studiował. Za najbardziej cenione uchodzą dyplomy zdobyte na prestiżowych uczelniach albo we współpracy z nimi.
Należą do nich: INSEAD, Kellogg School of Management, Harvard Business School, The Wharton School, Standford University, London Business School, University of Chicago, Columbia University oraz Massachusetts Institute of Technology (Sloan).
W Polsce studia MBA obecne są zaledwie od kilkunastu lat. I choć na brytyjskich, amerykańskich czy francuskich uniwersytetach działają już od prawie stu lat, to polskie szkoły też chcą się znaleźć w I lidze. Walka o studentów jest zacięta. Zwłaszcza że kandydaci na studia MBA są na tyle mobilni, że chętnie podejmują naukę za granicą. Stąd rynek jest coraz szerszy, co powoduje, że poprzeczka stoi coraz wyżej. Dlatego normą stało się już to, że polskie uczelnie oferują oryginalny dyplom zagranicznej uczelni. Polski organizator studiów musi przestrzegać wymagań, np. liczby godzin, języka wykładowego, liczby zagranicznych wykładowców, wstępnych wymagań dla kandydatów.
Coraz popularniejsze są studia profilowane. Na razie na specjalnych studiach menedżerskich mogą uczyć się nieliczni, np. lekarze, dyrektorzy personalni, finansiści i menedżerowie IT. Za granicą oferta jest znacznie szersza. Tak jak w przypadku studiów magisterskich tak i na MBA można studiować dziennie (international) bądź zaocznie (executive).
Inwestycja z głową