Ujawnione we wtorek rano dobre wyniki finansowe BRE Banku początkowo nie wywołały większego poruszenia wśród inwestorów, ale wczoraj od rana były jednym z istotnych czynników powodujących wzrosty cen akcji. Wprawdzie przez dwie godziny notowań kurs tego banku zyskiwał niewiele, ale nielicznym zleceniom towarzyszyły wysokie obroty. Można było odnieść wrażenie, że następuje wymiana pokaźnych pakietów pomiędzy dużymi inwestorami, być może funduszami inwestycyjnymi. W tym czasie mocniej rosły kursy Pekao, PKO BP i BZ WBK, czyli banków, które dzisiaj opublikują raporty kwartalne. Najwidoczniej inwestorzy odebrali informacje dotyczące BRE jako zapowiedź poprawy sytuacji całej branży.
Posiadaczom akcji sprzyjała też wczoraj sytuacja na innych parkietach. We wtorek amerykańskie indeksy zwyżkowały, chociaż rozpoczęły sesję na minusach. To zmieszanie na rynkach wywołała wówczas Fannie Mae - agencja zajmująca się skupowaniem i gwarantowaniem kredytów hipotecznych. Najpierw poinformowała ona o stratach, a później o pozyskaniu dodatkowego kapitału.
Dobre nastroje wśród posiadaczy akcji utrzymywały się przez całą wczorajszą sesję. Nie były w stanie ich popsuć nieco słabsze od oczekiwań dane o sprzedaży detalicznej w krajach eurolandu, a w połowie sesji dodatkową pomoc bykom zapewniły dane o wydajności i kosztach pracy w USA. Po informacjach z ubiegłego tygodnia na temat PKB w I kwartale, są to kolejne symptomy umiarkowanego polepszania się sytuacji największej światowej gospodarki. Wprawdzie na rynku nieruchomości poprawy jeszcze nie widać, ale do tego inwestorzy zdążyli się chyba przyzwyczaić.
W tym tygodniu, oprócz raportów wspomnianych wyżej banków, czekają nas jeszcze wyniki KGHM. Tej spółce wciąż pomagają wysokie notowania miedzi. W poniedziałek cena tego surowca wprawdzie tylko na chwilę przebiła psychologiczną barierę 400 dolarów za 100 funtów (8818 USD za tonę), ale wciąż utrzymuje się blisko historycznych maksimów. Warto jednak pamiętać, że przez ostatnie dwa lata dolar stracił do złotego około 30 proc.
DM Penetrator