Od dziś posiadacze przedwojennych obligacji mogą występować na drogę sądową w celu odzyskania pieniędzy należnych z tytułu własności tych papierów. Eksperci szacują, że łączna kwota roszczeń może sięgnąć kilku miliardów złotych.

Do sądów będą mogli wystąpić tylko ci, którzy do 16 października 2007 r. złożyli wnioski wzywające Skarb Państwa do ugody. Uniknęli tym samym przedawnienia swoich roszczeń.

Właściciel obligacji, który składa pozew przeciwko Skarbowi Państwa, musi wnieść opłatę operacyjną w wysokości 8 proc. żądanej kwoty, lecz nie więcej niż 100 tys. zł. Możliwość występowania na drogę sądową pojawiła się po tym, jak rząd nie rozwiązał do 10 maja problemu obligacji za pomocą odpowiednich aktów prawnych, regulujących roszczenia właścicieli papierów. Termin ten wynikał z wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że obligacje nie są przeterminowane i dał państwu rok na stworzenie odpowiedniego prawa.

Kwestii obligacji nie udało się więc rozwiązać ani ekipie Prawa i Sprawiedliwości, choć wspominał o sprawie ówczesny prezes Rady Ministrów Jarosław Kaczyński, ani obecnemu rządowi Platformy Obywatelskiej. I to mimo że przewodniczący klubu parlamentarnego PO Zbigniew Chlebowski publicznie obiecywał uregulowanie tej kwestii w terminie wyznaczonym przez TK. Najbliżej uporania się z problemem papierów wyemitowanych przez II Rzeczpospolitą był rząd Jerzego Buzka, który stworzył tzw. ustawę reprywatyzacyjną. Została ona jednak zawetowana przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.