Tylko dwóch biegłych zajmuje się sprawami związanymi z giełdą

Czy śledztwa dotyczące przestępstw giełdowych mogą toczyć się krócej niż kilka lat? Tak, pod warunkiem że będzie więcej biegłych sądowych. Resort sprawiedliwości pracuje nad projektem ustawy, która pozwoli wyjść z obecnej kryzysowej sytuacji. Regulacja ma szansę wejść w życie jeszcze w tym roku

Aktualizacja: 27.02.2017 15:16 Publikacja: 14.05.2008 09:19

Śledztwa dotyczące rynku kapitałowego trwają latami, nawet jeżeli wydają się wyjątkowo proste. Powód jest banalny: w Polsce jest tylko dwóch czynnych biegłych sądowych analizujących przestępstwa giełdowe.

Sfrustrowani prokuratorzy

Zdaniem specjalistów, sytuacja jest kryzysowa. - To bardzo frustrujące, ale, niestety, niewiele możemy poradzić. Sprawy trwają bardzo długo przede wszystkim z powodu oczekiwania na opinie biegłych. W Warszawie (a więc tu, gdzie trafiają do prokuratury wszystkie śledztwa giełdowe - przyp. red.), biegłego nie ma. Jeden jest w Opolu, a drugi w Częstochowie - mówi Ewa Stasiak, kierownik zespołu ds. przestępstw giełdowych z warszawskiej Prokuratury Okręgowej. - Kilka miesięcy temu było jeszcze trzech biegłych, w tym jeden właśnie z Warszawy, ale zaczął pracę w Komisji Nadzoru Finansowego. Ponieważ KNF ma przeważnie status poszkodowanego w sprawach, to automatycznie wyklucza go z pracy jako eksperta - dodaje E. Stasiak.

Poszukiwania "ludzi z rynku"

Kogo najchętniej prokuratorzy widzieliby w roli biegłych? - Przede wszystkim ludzi z rynku, najlepiej maklerów czy doradców inwestycyjnych, którzy wiedzą, jak można zmanipulować rynek - mówi prokurator Stasiak.

Ile zarabia biegły w sprawach dotyczących przestępstw giełdowych? Stawki za ekspertyzę wahają się od 1,5 tys. do 2 tys. zł. - Nie są to może astronomiczne kwoty, ale nie są też najgorsze. Chętnych jednak brakuje. Czasami pojawiają się kandydaci, ale, niestety, bywa i tak, że ich opinie nie są merytoryczne - mówi E. Stasiak. Aby zostać biegłym, należy zgłosić się do sądu okręgowego z opinią z zakładu pracy oraz dokumentami potwierdzającymi, że jest się specjalistą w danej dziedzinie. Biegłych ustanawia prezes sądu okręgowego. Prokuratura nie ma możliwości ani środków, aby aktywnie szukać i próbować "rekrutować" biegłych.

Obecnie prokuratura warszawska prowadzi kilkadziesiąt "spraw giełdowych". Czas, jaki upływa od złożenia zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, do przedstawienia aktu oskarżenia (jeżeli do tego w ogóle dochodzi) wynosi co najmniej dwa lata. W ubiegłym roku Komisja Nadzoru Finansowego przesłała 47 zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. W tym samym roku prokuratura wystosowała zaledwie sześć aktów oskarżenia.

Dużo pracy, mało pieniędzy

Wśród zarządzających i maklerów nie ma chętnych do pisania ekspertyz sądowych. A warto wiedzieć, że maklerów jest blisko 2 tysiące, doradców inwestycyjnych zaś ponad 250. Dlaczego więc w przypadku spraw giełdowych brakuje biegłych, skoro możliwości wyboru są takie duże? - Kilka razy pisałem opinie dla prokuratury i sądu. Niestety, to się kompletnie nie opłaca. Uważam, że dopóki stawki nie będą znacząco wyższe, to prawie nikt ze specjalistów z rynku kapitałowego nie będzie chciał zostać biegłym - twierdzi Adam Ruciński, były zarządzający, obecnie partner w Kancelarii Audytorów i Doradców Ruciński i Wspólnicy.

- Ludzie są zapracowani. Wynagrodzenia za ekspertyzy są niskie, a pracy jest dużo. Poza tym rynek jest mały, niektórzy mogą się bać, że rola biegłego zaszkodzi im w przyszłości w karierze - twierdzi Grzegorz Łętocha, wiceprezes Związku Maklerów i Doradców, zarządzający w TFI PZU.

- Wymagania merytoryczne są mniej więcej na poziomie doradcy inwestycyjnego, natomiast średni zarobek za wykonaną pracę to około 20 zł za godzinę. Za pojedynczą opinię można otrzymać góra 2 tys. zł. Od tego trzeba jeszcze odprowadzić 22 procent VAT-u, co jest kuriozalne - mówi Krzysztof Grabowski, biegły sądowy, obecnie arbiter w Komisji Nadzoru Finansowego. - Będąc biegłym, trzeba czasem przewertować setki tomów akt, porównać mnóstwo zleceń. Pół biedy, kiedy są one w formie elektronicznej, ale czasami zdarza się, że trzeba je wszystkie "wklepać" do Excela - dodaje.Podkreśla również, że biegły musi stawiać się na każdej sprawie sądowej, w której pisał ekspertyzę. - Ja musiałem często brać dzień urlopu bezpłatnego. Do tego w minimalnym stopniu zwracane są koszty podróży. Takich niedogodności w tej pracy jest jeszcze kilka. Był kiedyś doradca inwestycyjny, który został wpisany na listę biegłych. Po pierwszej opinii zrezygnował - mówi K. Grabowski.

Podwyższyć stawki

- To sytuacja kryzysowa i dowodzi jakichś ogromnych błędów systemowych. Wydaje mi się, że należy od razu podwyższyć stawki biegłych, nawet pięć lub 10 razy. Można ewentualnie, na przykład przy GPW, powołać jakąś zorganizowaną grupę, która za pomocą giełdy będzie zajmować się sporządzaniem opinii na potrzeby prokuratury. Myślę, że sporo znanych osób mogłoby zasilić taką grupę - twierdzi Jacek Socha, partner w PricewaterhouseCoopers, były przewodniczący KPWiG.

Zgadza się z nim były szef giełdy Wiesław Rozłucki.

Mówi jednak nie tylko o zbyt małym wynagrodzeniu i innych niedogodnościach pracy biegłego. - Uważam, że prokuratorzy, którzy zajmują się manipulacjami na Giełdzie Papierów Wartościowych, powinni być bardzo często szkoleni, tak aby opinia biegłego była jedynie pomocnicza w sprawie - dodaje.

Będzie lepiej?

- Myślę, że pojawiło się światełko w tunelu. Ministerstwo Sprawiedliwości jesienią ma zaprezentować projekt ustawy o biegłych sądowych, który rozwiąże znakomitą większość niedogodności związanych z wykonywaniem tej pracy. To powinno zaowocować zwiększeniem liczby biegłych sądowych w sprawach z rynku kapitałowego - mówi Krzysztof Grabowski.

Jak się dowiedzieliśmy, Ministerstwo Sprawiedliwości przewiduje, że Rada Ministrów rozpatrzy ten projekt ustawy w II półroczu 2008 r. - W kwietniu zostały rozesłane - do konsultacji międzyspołecznych ze środowiskiem biegłych sądowych, Sądem Najwyższym, Krajową Radą Sądownictwa oraz innymi zainteresowanymi podmiotami - założenia do projektu ustawy o biegłych sądowych. Niezależnie od tego w Ministerstwie Sprawiedliwości trwają wstępne prace związane z przygotowaniem projektu ustawy. Termin wejścia w życie nowych rozwiązań zależy, oczywiście, od tempa dalszych prac legislacyjnych - mówi Maciej Kujawski, p. o. Naczelnika Wydziału Informacji Ministerstwa Sprawiedliwości.

Co zmieni się na lepsze? - Chodzi głównie o nowe regulacje w zakresie wynagradzania biegłych sądowych, aby kwoty były adekwatne do nakładu pracy - wskazuje Maciej Kujawski. I dodaje: - Resort przygotował także nowelizację zakładającą wyłączenie biegłych od opodatkowania VAT-em. Zmiany powinny doprowadzić do sytuacji, w której osoby mające odpowiednie kwalifikacje byłyby zainteresowane uzyskaniem statusu biegłego sądowego. Chodzi o to, żeby specjaliści ci traktowali pracę biegłego nie tylko jako źródło dodatkowego zarobku, ale i jako swoisty certyfikat najwyższego profesjonalizmu.

Decyduje prezes sądu

Biegłych sądowych (na pięć lat) powołuje przy właściwym sądzie okręgowym prezes tego sądu. Ustanowienie biegłym osoby pracującej wymaga zasięgnięcia opinii zakładu pracy. Ekspertem może zostać osoba, która ukończyła 25 lat i posiada teoretyczną i praktyczną wiedzę w danej dziedzinie, w tym przypadku wykaże się znajomością mechanizmów funkcjonowania rynku kapitałowego. Kwalifikacje powinny być potwierdzone dokumentami (np. dyplomy, świadectwa, certyfikaty ukończenia szkoleń, zdanych egzaminów). To prezes sądu okręgowego decyduje, czy dany kandydat

posiada kompetencje, aby zostać biegłym sądowym.

Długie postępowania

Prokuratura okręgowa ostatnie akty oskarżenia skierowała do sądu po wieloletnich

postępowaniach. Kilka przykładów. Od momentu zawiadomienia do aktu oskarżenia w sprawie dotyczącej spółki 4Media minęło prawie pięć lat. Sprawa WGI trwa już dwa lata, potrwa zapewne jeszcze co najmniej kolejne dwa. W tym przypadku przesłuchano dopiero niecałe 20 proc. poszkodowanych i świadków. Inne postępowanie prokuratury dotyczące choćby podejrzenia o manipulację przez ustawianie TKO trwa już ponad dwa lata - przedstawiono dopiero zarzuty. Takich śledztw

jest w warszawskiej prokuraturze okręgowej ponad 50.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego