Wszystko na to wskazuje, że w sierpniu wolumen obrotów kontraktami walutowymi na GPW osiągnie najwyższą wartość w historii i przekroczy 10 tys. sztuk. Już teraz, czyli na tydzień przed końcem miesiąca, jego wartość przekroczyła 9 tys. Gdyby średni dzienny wolumen transakcji utrzymał się na obecnym poziomie, czyli ok. 700 sztuk, rekord z pewnością zostanie pobity.
Poprawa od jesieni
Na dobre wyniki miały wpływ zawieszenie opłat dla członków giełdy i pojawienie się animatora, który ułatwia zawieranie transakcji. - Zależy nam na systematycznym podnoszeniu płynności i przyciąganiu nowych inwestorów - mówi Adam Maciejewski, członek zarządu GPW. Jego zdaniem, możliwości rozwoju są znaczne, nawet wyłącznie w oparciu o rynek lokalny. - Naszym celem w tym segmencie nie jest teraz budowa rynku o charakterze międzynarodowym. Koncentrujemy się na rynku krajowym, który dysponuje naprawdę dużym potencjałem - wskazuje. Zmiany zaczęły się prawie rok temu. We wrześniu 2007 r. Giełda i KDPW obniżyły do zera opłaty od obrotu kontraktami terminowymi na waluty pobierane od brokerów. Po tej decyzji wolumen w październiku 2007 r. podwoił się i wyniósł 528 sztuk. Jednak zdecydowany wzrost miał miejsce po tym, jak 26 listopada na rynku pojawił się animator - Dom Maklerski X-Trade Brokers. Już w kolejnym miesiącu obrót przekroczył 1200 sztuk i był aż 5-krotnie większy niż średnie miesięczne obroty w 2007 r. (287 kontraktów). - Główny powód dobrych wyników to pewność, że zawsze jest druga strona rynku - animator - tłumaczy Robert Kosowski, dyrektor marketingu w XTB.
Niskie koszty i spready
- Animujemy wszystkie 8 serii kontraktów, po 4 na EUR i USD, ze spreadami (różnica pomiędzy ceną kupna i sprzedaży) od 50 do 80 pipsów (1 pips to 0,01 grosza). Jednak zdarza się nawet 40-pipsowy spread - informuje Przemysław Czubak, animator kontraktów. Z kolei Adam Maciejewski z GPW dodaje, że na rynku możliwe jest zawieranie transakcji do 500 tys. dolarów lub euro w jednym zleceniu (50 kontraktów), co przy spreadach niekiedy nieprzekraczających pół grosza czyni z kontraktów walutowych atrakcyjny instrument finansowy. Zachęcająca jest także wysokość depozytów zabezpieczających. Dla kontraktów na USD to 3 proc., na EUR 1,4 proc., a dla porównania na WIG20 - 7 proc. Oznacza to, że na kontrakty walutowe potrzeba mniej niż połowę środków niezbędnych do otwarcia pozycji na najbardziej płynnym futures na WIG20. - Niskie koszty umożliwiły mniejszym inwestorom zawieranie transakcji po cenach obowiązujących na rynku międzybankowym - dodaje członek zarządu GPW. I to właśnie inwestorzy indywidualni są głównym uczestnikiem tego segmentu rynku giełdowego.