Na rynku produktów inwestycyjnych coraz częściej słyszy się głosy, że poziom transparentności rozwiązań inwestycyjnych oferowanych w Polsce nie jest wystarczający. Nie bez powodu największą wagę przywiązuje się do sposobu prezentacji kosztów, które ponosi klient. Przyjrzyjmy się zatem funduszom inwestycyjnym i zdobywającym coraz większą popularność produktom strukturyzowanym.

W funduszu inwestycyjnym mamy opłatę dystrybucyjną (pobierana najczęściej z góry przy przystępowaniu do funduszu) oraz za zarządzanie (naliczana codziennie z aktywów funduszu i uwzględniana w wycenie jednostki). W przypadku funduszy możemy stwierdzić, że koszty są nam znane zanim zdecydujemy się na inwestycję. Wystarczy spojrzeć do statutu, gdzie wyszczególniona jest wysokość wymienionych opłat. Ich znajomość jest niezwykle istotna nie tylko ze względu na możliwość uszczuplenia naszego portfela. Wysokość opłat mówi nam również o tym, ile może potencjalnie zarabiać dystrybutor, który oferuje nam dany produkt. Mając do wyboru kilka funduszy inwestycyjnych różnych TFI u jednego dystrybutora (co staje się standardem rynkowym) możemy sprawdzić, patrząc na prowizje, jakie przyjdzie nam zapłacić, czy osoba sprzedająca te produkty kieruje się chęcią maksymalizacji własnej prowizji, czy też jest skłonna służyć nam rzetelną i obiektywną radą.

Sytuacja staje się zdecydowanie mniej przejrzysta w przypadku produktów strukturyzowanych. Najczęściej nie dysponujemy informacją, jaki poziom marż jest osiągany przy ich sprzedaży. Jednorazowy przychód dystrybutora z tytułu sprzedaży może wynosić 5-6 proc. wartości inwestycji w przypadku produktów trzyletnich. Czy klient powinien znać wszystkie koszty związane z inwestycją? Byłoby to co najmniej wskazane. Należy wszak wziąć pod uwagę to, jak wysokość prowizji pobieranych przez wszystkie instytucje zaangażowane w proces tworzenia produktu inwestycyjnego wpływa na efektywność inwestycji. Znów pozwolę sobie na porównanie funduszy i produktów strukturyzowanych. W przypadku tych pierwszych wysokość opłaty manipulacyjnej zależna jest od kwoty wpłaty i najczęściej stanowi wynagrodzenie dystrybutora. Opłata ta pomniejsza nam początkową wartość inwestycji. Opłata za zarządzanie rzutuje natomiast na wynik funduszu. Im wyższa, tym lepszy wynik musi osiągnąć zarządzający, aby utrzymać się w stawce podobnych funduszy. Można dodać, że interesującym rozwiązaniem jest zmienna opłata za zarządzanie, która zależy od wyników funduszu (tzw. success fee), gdyż w przypadku słabych wyników zarządzającego nie obciąża tak mocno aktywów jak opłata stała. W przypadku produktów strukturyzowanych marża dystrybucyjna pomniejsza kwotę, która następnie inwestowana jest najczęściej w zerokuponowe obligacje i opcje (np. na jakiś giełdowy indeks). Im wyższa ukryta opłata, tym mniejsza efektywność produktu strukturyzowanego, a co za tym idzie tym mniejsze potencjalne zyski. Gdy nie znamy wysokości wynagrodzenia dystrybutora produktu strukturyzowanego, możemy odnieść wrażenie, że jest on bezkosztowy, co nie jest zgodne z prawdą.

Dzięki instytucjom finansowym możemy liczyć na dostęp do ciekawych rynków, profesjonalne zarządzanie pieniędzmi czy fachową poradę. Należy jednak pamiętać, że - zwłaszcza w przypadku skomplikowanych inwestycji - powinniśmy zwracać szczególną uwagę na koszty. Jako klienci mamy prawo domagać się czytelnej ich prezentacji, co pozwoli nam na dokonywanie w pełni świadomych wyborów. Dotychczasowa praktyka rynkowa w przypadku sprzedaży produktów strukturyzowanych w Polsce pokazuje, że można mieć poważne wątpliwości, czy klienci cokolwiek wiedzą na temat kosztów obciążających ich inwestycje.

Dyrektor Sprzedaży i Marketingu, Quercus TFI