Kryzys, którego obecnie doświadcza system finansowy w Stanach Zjednoczonych, nie jest w historii tego kraju precedensem. Jego przyczyn należy się dopatrywać w charakterystyce amerykańskich mechanizmów rynkowych.
Opierając się na historycznych przesłankach, Gerard O?Driscoll i Lee Hoskins w artykule "Argumenty na rzecz regulacji opartych na rynku" wykazali, że zastąpienie instytucji rynkowych (np. prawo zwyczajowe, prywatne systemy nadzorcze) przez regulacje państwowe doprowadziło do zaburzeń w funkcjonowaniu poszczególnych rynków. Jako jeden z przykładów podali zastąpienie izb rozrachunkowych (stowarzyszeń pełniących funkcje regulacyjne i nadzorcze dla banków w USA w XIX w.) przez Rezerwę Federalną, czego głównym celem było ujednolicenie systemu pieniężnego i przydzielenie prawa do emisji pieniądza jedynie bankowi centralnemu. Jednak zmiana ta, poprzez włączenie do mechanizmów rynkowych aspektów politycznych oraz rozdzielenie interesów instytucji regulującej system bankowy od interesów samych banków, doprowadziła do obniżenia wskaźnika pokrycia aktywów kapitałem, a także do zwiększenia apetytu na ryzyko oraz systematycznego obchodzenia regulacji prawnych przez menedżerów, co w końcowym etapie przyczyniło się do wystąpienia Wielkiego Kryzysu i efektu domina wśród amerykańskich instytucji finansowych w latach 30. ubiegłego wieku.
Historia kołem się toczy
Wydarzenia z ostatnich kilku miesięcy, w tym przede wszystkim pomoc udzielona Fannie Mae, Freddie Mac i AIG, oraz narosłe przez ostatnie lata ogromne zobowiązania banków inwestycyjnych przekonały mnie do tego, że dopóki amerykańska Rezerwa Federalna pozostanie instytucją państwową silnie powiązaną z rządem, kryzysy podobne do tego z lat 30. (przynajmniej co do przyczyn) będą się powtarzać. Przemawia za tym kilka bardzo ważnych argumentów.
Przede wszystkim bardzo aktywna rola Fedu w stymulowaniu systemu bankowego, w tym zwłaszcza ratowanie niewypłacalnych instytucji finansowych, stwarza pokusę nadużyć. Oznacza to, że zbytnia opiekuńczość banku centralnego zachęca instytucje finansowe do podejmowania nadmiernego ryzyka (przykładowo, udzielając pożyczek osobom bez odpowiedniej zdolności kredytowej), gdyż w razie niepowodzenia (utraty płynności finansowej) istnieje instytucja, która może przyjść z pomocą. Im większe jest prawdopodobieństwo, że Fed pomoże danemu bankowi, tym mniej obawia się on skutków podejmowania nadmiernego ryzyka. Paradoksalnie prawdopodobieństwo to rośnie wraz z wielkością banku, gdyż im więcej aktywów posiada dany bank, tym więcej osób będzie dotkniętych jego bankructwem i tym poważniejsze skutki dla całego systemu będzie miał jego upadek. Stąd Fed nie pomógł bankowi inwestycyjnemu Lehman Brothers, a pomógł największemu ubezpieczycielowi AIG, którego bankructwo miałoby wpływ na kieszenie przeciętnych obywateli i groziłoby wybuchem paniki finansowej.