Zamówienia fabryczne w Niemczech nieoczekiwanie spadły w marcu, co wskazuje na utrzymującą się słabość w sektorze, który już pozostaje w tyle za poprawą sytuacji w szerszej gospodarce. Popyt spadł o 0,4 proc. w porównaniu z poprzednim miesiącem, co przeczy oczekiwaniom ekonomistów zakładającym wzrost o 0,4 proc. Spadek spowodowały duże zamówienia, bez których wzrost wyniósłby 0,1 proc., jak podał we wtorek w komunikacie urząd statystyczny.
Stwierdzono, że odczyt za luty również został skorygowany w dół do spadku o 0,8 proc. – To sprowadza optymistów gospodarczych z powrotem na ziemię – powiedział Alexander Krueger, główny ekonomista banku Hauck Aufhaeuser Lampe. Jest mało prawdopodobne, aby niedawny wzrost produkcji przemysłowej miał trwały charakter, co oznacza, że niemiecka gospodarka raczej nie odnotuje ponownego wzrostu w II kwartale. Trwałe ożywienie w niemieckiej gospodarce spodziewane jest dopiero w drugiej połowie 2024 r.
Dane pokazują kruchość największej gospodarki Europy, mimo że jej ogólne perspektywy poprawiły się po kurczeniu się pod koniec 2023 r. Wskaźniki nastrojów wskazują na bardziej bycze nastroje wśród przedsiębiorstw i gospodarstw domowych, chociaż opublikowane we wtorek badanie lobby branżowego ujawniło, że niemieckie spółki działające za granicą nie widzą, że globalne ożywienie poprawia ich własną sytuację.
Produkcja, która w Niemczech odgrywa większą rolę niż w innych krajach regionu, nadal boryka się z problemami. Badania przeprowadzone przez S&P Global wykazały, że w kwietniu sektor nadal pogrążał się w regresie, podczas gdy działalność usługowa rosła w najszybszym tempie od 10 miesięcy.
Fabryki borykają się z problemem stłumionego globalnego popytu i wysokich stóp procentowych, które negatywnie wpływają na inwestycje. Energochłonne gałęzie przemysłu, takie jak sektor chemiczny, również cierpią z powodu wyższych cen w wyniku wojny Rosji w Ukrainie.