Strata była efektem gwałtownych spadków na światowych rynkach akcji – wyjaśnił szef funduszu Yngve Slyngstad. Nie do końca udane okazały się również inwestycje w obligacje, które były gorzej zdywersyfikowane niż oczekiwano – dodał.

Wartość posiadanych przez fundusz akcji, stanowiących blisko połowę jego portfela inwestycyjnego, spadła w ubiegłym roku o blisko jedną piątą, podczas gdy wartość obligacji wzrosła tylko nieznacznie, o 1,6 procent.

Nadzorujący fundusz prezes norweskiego banku centralnego Svein Gjedrem przyznał, że kryzys finansowy ujawnił słabości w sposobie jego zarządzania. W efekcie wynagrodzenie Slyngstada zostanie w tym roku obniżone do 3,5 mln koron z 11 mln koron, jakie otrzymał w formie pensji i premii w ubiegłym roku.

Posiadający aktywa o wartości 330 mld dolarów Rządowy Fundusz Emerytalny Norwegii jest drugim pod względem wielkości państwowym funduszem inwestycyjnym po bliźniaczej instytucji ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Składa się właściwie z dwóch funduszy, z których jeden inwestuje za granicą zyski pochodzące ze sprzedaży ropy naftowej. Norwegia jest czwartym pod względem wielkości eksporterem tego surowca na świecie.

Pomimo strat na inwestycjach aktywa tego ostatniego w ubiegłym roku wzrosły. Zasilono go bowiem kwotą blisko 384 mld koron, którą uzyskano w znacznej mierze dzięki wzrostowi cen nośników energii do rekordowych poziomów podczas ostatniego lata.