Dow Jones zyskał tylko 0,2 proc.

Znając już wyniki amerykańskich wyborów do Kongresu, ale nie znając jeszcze decyzji Rezerwy Federalnej, inwestorzy na światowych rynkach nie palili się wczoraj do zakupów papierów spółek.

Publikacja: 04.11.2010 06:57

Po otwarciu rynków w Nowym Jorku główne tamtejsze indeksy zaczęły lekko tracić na wartości. W ślad za nimi podążyły wskaźniki na rynkach zachodnioeuropejskich, które wcześniej rosły, choć maksymalnie po około pół procent. Pod koniec sesji spadki na rynkach europejskich przybrały nawet na sile. W Paryżu i Frankfurcie wynosiły po 0,6 proc., a w Madrycie sięgnęły 1,8 proc.

Rozstrzygnięcia w wyborach w Stanach nie okazały się dla rynków zaskakujące, zatem trudno oczekiwać, aby wywołały entuzjazm bądź jakąś większą niechęć wśród inwestorów. Podobnie było ze spodziewaną wczoraj pod wieczór naszego czasu decyzją Rezerwy Federalnej.

Kolejną rundę ilościowego luzowania polityki pieniężnej w USA inwestorzy dyskontowali już od kilku tygodni, windując ceny akcji, zatem trudno było liczyć, aby tuż przed samym jej ogłoszeniem pojawił się nagły popyt na papiery. Wprawdzie Fed zdecydował się wyłożyć na skup obligacji o 100 miliardów dolarów więcej, niż wynosiło oczekiwane przez rynek minimum (500 mld USD) ale reakcja inwestorów była powściągliwa. Na koniec sesji Dow Jones miał na plusie 0,20 proc., a S&P 500 0,4 proc.

Katalizatorem do zwyżek wcześniej nie okazały się także lepsze dane z amerykańskiej gospodarki – wyższy od oczekiwań odczyt indeksu ISM dla sektora usługowego czy też prawie dwa razy wyższy od prognoz wzrost liczby etatów w sektorze prywatnym (raport ADP). Jest tu pewien paradoks, ponieważ lepsze wieści z gospodarki mogą osłabić zapędy Fedu do jej wspierania. A w takim wypadku mniej pieniędzy popłynęłoby na rynki finansowe.

Lepsze dane z amerykańskiej gospodarki wsparły wczoraj notowania dolara, a to z kolei przyczyniło się do spadku cen wrażliwych na kurs tej waluty surowców.

Reakcja inwestorów dobrze widocznabyła zwłaszcza na rynku kruszców - srebro staniało o ponad 2 proc., a złoto o prawie 1,5 proc., do o 1338 USD za uncję.Dość silnie powiązane z notowaniami dolara są także ceny miedzi. Na rynku londyńskim czerwony metal taniał wczoraj o 0,8 proc., do 8371 USD za tonę.

Przed spadkami obroniła się natomiast ropa naftowa. W Nowym Jorku, gdzie handluje się gatunkiem WTI, jej ceny rosły po południu naszego czasu do 0,8 proc., do 84,6 USD za baryłkę, co było nowym najwyższym poziomem od sześciu miesięcy. Na rynek ropy duży wpływ mają dane o jej zapasach, w tym szczególnie w USA. Jak podał we wtorek American Petroleum Institute skurczyły się one w zeszłym tygodniu najsilniej od lipca.

Analitycy są dość zgodni, że po ostatnich mocnych zwyżkach przyszłe notowania głównych surowców, tak samo jak i akcji, zależeć będą głównie od tego, jak intensywne będą nowe działania Fedu.

Gospodarka światowa
Amerykańskie taryfy to największy szok handlowy w historii
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka światowa
Czy Powell nie musi bać się o stanowisko?
Gospodarka światowa
Chiny twierdzą, że nie prowadzą żadnych rozmów handlowych z USA
Gospodarka światowa
Niemcy przewidują stagnację gospodarki w 2025 r.
Gospodarka światowa
Musk obiecał mocniej zajmować się Teslą
Gospodarka światowa
Kakao będzie drożeć jeszcze latami