— Nie ma jednak co liczyć na to, że będzie on całkowicie nieodczuwalny, ponieważ dotrze do każdego zakątka światowej gospodarki. Może się więc zdarzyć, że tu i ówdzie pojawią się niespodzianki. Jednak zagrożenie katastrofalnymi skutkami także istnieje. — Tak naprawdę poważnym zagrożeniem dla banków są Włochy i Hiszpania.

Nie ukrywa on jednak, że przy ekspozycji JP Morgan w wysokości 15 mld dolarów niejednokrotnie rozważał całkowite wycofanie się z najtrudniejszych rynków nazywanych w USA „Euro5" — Grecji, Irlandii, Portugalii, Hiszpanii i Włoch. Te pieniądze, to kredyty dla firm, papiery rządowe i obligacje wyemitowane przez niektóre banki — ujawnił Dimon w wywiadzie udzielonym stacji CNBC. —Ostatecznie jednak podjęliśmy decyzję, żeby tam zostać. Przecież będziemy tam robić biznesy i za 50 i za 70 lat. To nie jest tak, że banki są zainteresowane jedynie szybkimi zyskami. Naturalnie, gdyby ktoś mnie zapytał, czy jestem w stanie mieć w przyszłym roku zysk o połowę większy, niż w tym roku, odpowiem, że nie miałbym z tym problemu. To jest do zrobienia, po prostu trzeba byłoby zwiększyć ryzyko — dodał. Zdaniem Dimona prawdziwą katastrofą byłby jednak rozpad strefy euro.

W tej chwili dla nas jest najważniejsze, żeby grecki dług został zrestrukturyzowany, zaś Włosi i Hiszpanie pokazali zdolność do przeprowadzenia znaczących cięć oraz wprowadzili politykę prowzrostową.

Przy okazji nie ukrywał, że w tej chwili nie ma już takiej możliwości, by jakaś instytucja finansowa była „zbyt duża, by upaść". — Takich musimy pozbyć się. Im szybciej zbankrutują głupie duże firmy, tym zdrowiej dla gospodarki — dodał.

Zdaniem agencji oceny wiarygodności kredytowej Fitch rzeczywiście ekspozycja banków amerykańskich w strefie euro nie zagraża ich stabilności, ale, gdyby doszło do rozszerzenia kryzysu, ryzyko może się szybko zwiększyć. Zdaniem Fitch 5 największych amerykańskich banków (Citi, Goldman Sachs, Bank of America, Morgan Stanley i JP Morgan) mają wspólnie ok 50 mld dolarów zainwestowanych w najbardziej ryzykowne instrumenty. Gdyby jednak kryzys rozszerzył się np na Francję, to sam tylko Wells Fargo zainwestował w Europie 188 mld dol, w tym 114 mld w samej Francji. Dla porównania w Wlk. Brytanii jest to 225 mld dol dla wszystkich banków, w tym we Francji 51 mld.