Roubini i Bremmer: zapomnijcie o normalności

Zamiast „nowej normalności”, czyli okresu wolniejszego niż przed kryzysem, ale przewidywalnego wzrostu gospodarczego, światową gospodarkę czekają lata nieprzewidywalnych wstrząsów – twierdzą Nouriel Roubini i Ian Bremmer

Publikacja: 18.06.2013 13:58

Nouriel Roubini

Nouriel Roubini

Foto: AFP

We wspólnym raporcie na łamach magazynu „Institutional Investor" znani komentatorzy ekonomiczni przestrzegają inwestorów i polityków przed samozadowoleniem i nadmiernym optymizmem. - Niestety, stan kryzysowej czujności przestał obowiązywać, skłaniając niektórych do uznania, że zmieniony krajobraz to „nowa normalność", czyli okres boleśnie wolnego, ale jednak przewidywalnego postępu ekonomicznego – wskazują.

- Niektórzy wierzą, że amerykańscy politycy mogą sobie pozwolić na odwlekanie trudnych decyzji, Europejczycy jakoś wybrną z kłopotów, Chiny sprawnie zrównoważą swoją gospodarkę, a społeczne pożary na Bliskim Wschodzie po prostu się wypalą. To są niebezpieczne iluzje – ostrzegająn Roubini, ekonomista z Uniwersytetu Nowojorskiego, oraz Bremmer, politolog z Uniwersytetu Columbia i prezes firmy analityczno-doradczej Eurasia Group.

Zdaniem Bremmera i Roubiniego, ze względu na pesymistyczne prognozy określanego mianem „Dr Doom", pomimo dobrej koniunktury na rynkach finansowych, kryzys w globalnej gospodarce nadal trwa: – Konwulsje z ostatnich pięciu lat były skutkiem strukturalnych problemów - finansowych, gospodarczych i politycznych – które nie zostały całkowicie rozwiązane.

Zamiast do „nowej normalności", o której od lat mówi m.in. Mohamed El-Erian, prezes największego na świecie towarzystwa funduszy obligacji PIMCO, Roubini i Bremmer zalecają przyzwyczajenie się do „nienormalności". Jak twierdzą, czeka nas „nowa nienormalność", czyli era, w której inwestorzy muszą być przygotowani na niespodzianki i kwestionować każde założenie dotyczące rynków i gospodarki.

Jednym z zagrożeń jest polityka pieniężna, która znalazła się na rozdrożu. Według Roubiniego i Bremmera, bankom centralnym niezwykle trudno będzie wycofać się z bezprecedensowo luźnej polityki pieniężnej, nie wywołując przy tym zawirowań na rynkach finansowych i w gospodarce, a nawet kolejnego kryzysu.

- Realna gospodarka oraz rynek pracy pozostają słabe, co wraz z wysokim poziomem zadłużenia sugeruje, że bodźce monetarne należy wycofywać powoli. Ale taka strategia wyjścia grozi bańką na rynkach kredytów i aktywów tak wielką, jak poprzednia, jeśli nie większą – twierdzą we wspólnym raporcie komentatorzy.

Jednym ze skutków „nowej nienormalności" może być też to, że niektóre dojrzewające gospodarki nigdy nie dojrzeją. Rządy niektórych państw zaliczanych do tej grupy, zaślepione szybkim tempem wzrostu gospodarczego, nie przeprowadziły bowiem reform, które pozwoliłyby im wejść na kolejny szczebel rozwoju. – Zagrożenia, które mogą stwarzać poszczególne kraje wschodzące, potęgują się, bo w coraz większym stopniu polegają one na wzajemnych stosunkach handlowych – wskazują Roubini i Bremmer.

Wśród rynków wschodzących, które mogą zawieść inwestorów, komentatorzy wymieniają Chiny, Indie, Peru, Rosję, RPA i Tajlandię. Mają natomiast zaufanie do Brazylii, Chile, Filipin, Kolumbii, Malezji, Meksyku i Turcji.

Gospodarka światowa
Globalny szef international w Citi: na świecie będzie coraz mniej wolnego handlu
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka światowa
Czy DOGE rzeczywiście „ciął piłą łańcuchową” wydatki budżetowe?
Gospodarka światowa
Najgorsze pierwsze 100 dni dla rynków od czasów Geralda Forda
Gospodarka światowa
Amerykańskie taryfy to największy szok handlowy w historii
Gospodarka światowa
Czy Powell nie musi bać się o stanowisko?
Gospodarka światowa
Chiny twierdzą, że nie prowadzą żadnych rozmów handlowych z USA