Ale dokument ten omawia również kwestię, która jest kluczowa dla uniknięcia przyszłych kryzysów bankowych: czy inwestorzy mogą skutecznie nadzorować zachowanie banków? Odpowiedź brzmi: tak, ale tylko wtedy, gdy wierzą, że państwo pozwoli tym bankom upaść.

Raport jest miażdżący, gdy omawia sposób, w jaki udziałowcy banków wpływali na ich ryzykowne zachowania. Wskazuje, że przed kryzysem inwestorzy posiadający akcje pożyczkodawców popychali banki do podejmowania nadmiernego ryzyka, zwiększania lewaru i robienia wszystkiego, by osiągnąć jak największe zyski za wszelką cenę. Komisja brytyjskiego parlamentu nie widzi więc nadziei na przyszłość. Trudno się spodziewać, by w przyszłości akcjonariusze skutecznie strzegli banków przed pakowaniem się w kłopoty.

Czy rolę „strażników" mogą więc pełnić właściciele bankowych obligacji? W odróżnieniu od akcjonariuszy, nie mają oni formalnie żadnych wpływów na strategię banku czy skład jego kierownictwa. Ale zapewniają oni bankom ważną część finansowania. Mają więc nieformalne wpływy. Banki muszą pamiętać o interesach obligatariuszy. Jeśli nie będą oni zadowoleni z polityki banku, przestaną kupować jego dług. Komisja ds. standardów bankowych wskazuje, że właściciele bankowych obligacji powinni publicznie wyrażać swoje wątpliwości co do strategii banków, a także współpracować z regulatorami. Możliwe jest również przyznanie obligatariuszom większych uprawnień. Byłby to krok w dobrym kierunku, ale należy pamiętać, że tego rodzaju inwestorzy również nie są nieomylni. Przed kryzysem nie zdawali sobie oni często sprawy z zagrożenia dla sektora bankowego. We wrześniu 2007 r., a więc już po pierwszych oznakach kryzysu finansowego, inwestorzy masowo wykupywali wartą 6 mld USD emisję długu Royal Bank of Scotland, obligacje mające sfinansować zakup ABN Amro. Gdy rynek jest przepełniony płynnością, istnieje duże ryzyko, że kapitał zostanie źle ulokowany. Komisja ds. standardów bankowych sugeruje więc, że obligatariusze będą skuteczniej przyglądać się działaniom banków, jeśli pojawi się ryzyko poniesienia przez nich strat na bankowym długu. Muszą oni wiedzieć, że banki nie zawsze będą ratowane. Takie ryzyko powinno być brane pod uwagę przez inwestorów i mieć odzwierciedlenie w cenie obligacji, co skłoniłoby banki do prowadzenia ostrożniejszych i bardziej przemyślanych działań na rynku.