„Rada nadzorcza pozwoliła mi udać się na zwolnienie, w trakcie którego będę mógł się skupić na moim zdrowiu. Nadal pozostaję prezesem i będę uczestniczyć w strategicznych decyzjach dotyczących firmy” – napisał Jobs w liście kierowanym do pracowników. Pod nieobecność Jobsa kontrolę nad spółką przejmie Tim Cook, dyrektor operacyjny Apple’a.

Po tych informacjach akcje spółki zaczęły mocno tracić. Obracano nimi we Frankfurcie, bo w USA?giełda nie działała ze względu na święto.

Media, a także inwestorzy giełdowi pierwszy raz zainteresowali się zdrowiem szefa Apple’a w 2003 r., kiedy zdiagnozowano u niego raka trzustki. Krótko po leczeniu wrócił on jednak do pracy. Obawy znów pojawiły się w 2008 r., kiedy zauważono, że Jobs mocno stracił na wadze. Na początku 2009 r. Jobs tłumaczył, że winę za to ponosi „nierównowaga hormonalna”. Udał się wtedy na półroczne zwolnienie, w trakcie którego miał transplantację wątroby.

Inwestorzy nerwowo reagują na podobne doniesienia. Boją się, że bez Jobsa, uchodzącego za największego wizjonera w branży IT, Apple nie byłby w stanie opracować przebojów rynkowych na miarę iPhone’a czy iPada.