Inwestorzy uciekają od euro, jen rekordowo silny, dolar zyskuje na wartości

Brak spójnej wizji rozwiązania kryzysu zadłużeniowego w strefie euro powoduje ucieczkę inwestorów od wspólnej waluty.

Aktualizacja: 23.02.2017 13:55 Publikacja: 13.09.2011 00:25

Inwestorzy uciekają od euro, jen rekordowo silny, dolar zyskuje na wartości

Foto: GG Parkiet

Wczoraj euro kolejny już dzień traciło względem dolara amerykańskiego. Kosztuje już tylko 1,365 USD – najmniej od lutego. Dla inwestorów bardziej niepokojący jest fakt, że w ciągu dnia kurs przebił ważny techniczny poziom 1,36 EUR/USD, co pokazuje, że trudno dostrzec barierę dalszego osłabiania się euro (część analityków wskazuje na 1,3 EUR/USD).

Problemy Europy umacniają japońskiego jena, którego kurs względem euro pobił wczoraj kolejny dziesięcioletni rekord. Japońska waluta umocniła się o 0,7 proc., a euro kosztuje już tylko 105,3 JPY.

– Skoro Narodowy Bank Szwajcarii ustalił granice umocnienia się franka, inwestorzy uciekający od problemów strefy euro szukają bezpieczeństwa w jenie. Ale to bez wątpienia zwiększa ryzyko interwencji przez Japończyków, więc inwestorzy nie będą chcieli wypchnąć jena jeszcze bardziej w górę – ocenia Jane Foley, analityk Rabobanku.

Wczorajszy dzień pokazał, że waluty krajów skandynawskich – Norwegii i Szwecji, niekoniecznie muszą być skazane na aprecjację po tym, jak inwestorzy nie mogą już liczyć na dalsze umocnienie franka. Po ubiegłotygodniowym osiągnięciu rekordowych poziomów w skali ośmiu lat norweska korona straciła wczoraj 1,3 proc. wobec euro. Spadek wartości szwedzkiej waluty był jeszcze większy i wyniósł 1,5 proc.

Analitycy HSBC?zauważają, że choć finanse publiczne obu tych krajów są w dobrym stanie, to jednak tamtejsze rynki walutowe nie są wystarczająco płynne, aby zaabsorbować napływy zagranicznych funduszy.

Fakt, że dzienne obroty na koronie norweskiej (około 50 mld USD) są pięciokrotnie mniejsze niż obroty na franku i 14-krotnie mniejsze niż w przypadku jena, uprawdopodabnia, zdaniem analityków banku, rządowe interwencje w celu osłabienia lokalnych walut i ochrony eksporterów. HSBC?szacuje, że obie korony są już przewartościowane o około 20–30 proc. Zdaniem banku lepszą inwestycją dla tych, którzy poszukują walut spoza strefy euro, jest korona, ale czeska. Jakby tego było mało, wczorajszemu osłabieniu korony norweskiej sprzyjały dane o inflacji wskazujące, że nie należy liczyć na podwyżkę stóp procentowych przez tamtejszy bank centralny.

Wczoraj traciła także polska waluta. Za euro płacono wieczorem 4,33 zł, o 4 gr więcej niż rano. Dolar kosztował niemal 3,18 zł, co jest najwyższym poziomem od czasu pierwszej odsłony kryzysu w Grecji w połowie 2010 r.

Większość ekonomistów nie spodziewa się szybkiego umocnienia polskiej waluty. – Sądzimy, że bardzo prawdopodobne są dalsze zwyżki kursu euro, jednak nie będą one miały trwałego charakteru. Jednak równocześnie tego rodzaju rajdy nie pozwolą jeszcze przez kilka tygodni na zauważalne umocnienie waluty i oczekujemy pozostania kursu wobec euro w okolicach 4,20 – ocenili analitycy Banku Gospodarstwa Krajowego. Ich zdaniem za euro na koniec roku możemy płacić 4,1 zł.

Ekonomiści Pekao sugerują, że poziom powyżej 4,3 zł za euro jest już atrakcyjny do zabezpieczenia przyszłych kursów przez eksporterów.

Gospodarka światowa
Zamówienia w niemieckich fabrykach nieoczekiwanie spadają
Materiał Promocyjny
Pierwszy bank z 7,2% na koncie oszczędnościowym do 100 tys. złotych
Gospodarka światowa
Wall Street szykuje się na wypadek wygranej Trumpa
Gospodarka światowa
Góry niesprzedanego litu do baterii. „Przejścia na elektryki to nie zakłóci”
Gospodarka światowa
Inflacja słabnie, ale nie na tyle, by banki centralne odetchnęły z ulgą
Gospodarka światowa
Wzrost cen słabnie, ale europejski przemysł ma zadyszkę
Gospodarka światowa
Inwestorzy nie przestraszyli się wyniku pierwszej tury wyborów