Nieliczne kraje strefy euro, które jeszcze zachowują najwyższe oceny wiarygodności kredytowej, mogą je wkrótce stracić. Wczoraj agencja Moody's zmieniła ze „stabilnej" na „negatywną" perspektywę ratingów Niemiec, Holandii i Luksemburga. To oznacza, że według niej niezagrożona utratą ratingu AAA jest w strefie euro tylko Finlandia.
Ocenę taką zachowują jeszcze Francja i Austria, ale Moody's już wcześniej zagroził im degradacją. Jeszcze dalej poszła konkurencyjna agencja Standard & Poor's, która już w połowie stycznia odebrała tym krajom najwyższe oceny wiarygodności kredytowej, a Luksemburg, Holandię i Finlandię przed tym ostrzegła.
Agencja Moody's uzasadniła swoją decyzję rosnącym prawdopodobieństwem, że Grecja będzie zmuszona wystąpić z eurolandu, co rozpoczęłoby sekwencję wstrząsów w sektorze finansowym. Koszty ich tłumienia, podobnie jak ewentualnej pomocy dla Hiszpanii i Włoch, obciążyłyby zaś przede wszystkim Niemcy i inne najbardziej stabilne finansowo kraje unii walutowej.
W reakcji na komunikat Moody's rentowność niemieckich obligacji skarbowych wzrosła wczoraj do około 1,26 proc. Wciąż jednak pozostaje blisko historycznych minimów w okolicy 1,15 proc., o które ocierała się jeszcze w poniedziałek. Ale zarówno ekonomiści, jak i władze w Berlinie wątpią w to, że papiery te stracą status ultrabezpiecznych. – Niemcy, dzięki solidnej polityce gospodarczej i finansowej, obronią swój status bezpiecznej przystani i będą nadal odpowiedzialnie pełniły funkcję kotwicy dla strefy euro – oświadczyło niemieckie Ministerstwo Finansów.
Od kiedy w sierpniu ub.r. S&P odebrała rating AAA Waszyngtonowi, rentowność jego obligacji 10-letnich spadła z ponad 2,2 proc. do około 1,4 proc.