Wymiana handlowa i przepływ kapitału powodowały, że przez większość czasu te rynki akcji niemal stanowiły tandem, ale obecnie współzależność słabnie na skutek odmiennych perspektyw polityki pieniężnej w Chinach i Hongkongu. W rezultacie 60-dniowa korelacja między wskaźnikami MSCI China Index a MSCI Hong Kong Index spadła do poziomu 0,31, najniższego od maja 2000 roku, wskazują dane Bloomberga.
To mniej niż połowa średniej wartości tego wskaźnika w okresie minionych 15 lat. Wartość na poziomie 1 świadczyłaby, ze oba rynki poruszają się w zgodnym rytmie, zaś minus 1 oznaczałoby kompletną rozbieżność.
Ludowy Bank Chin (bank centralny) łagodzi politykę pieniężną by pobudzić wzrost w drugiej gospodarce świata mimo iż amerykańska Rezerwa Federalna zbliża się do zaostrzenia swojej polityki i podniesienia kosztu kredytu. Działania Fedu odczuje Hongkong za pośrednictwem związku tamtejszej waluty z dolarem amerykańskim. Eksperci UBS Group, Henderson Global Investors i Edmond de Rothschild Group przewidują więc, że chińskie akcje utrzymają swoją przewagę nad walorami notowanymi w Hongkongu.
- Słabnąca współzależność miedzy Hongkongiem i Chinami odzwierciedla odmienne tempo wzrostu gospodarczego -wskazuje Lu Wenjie, szanghajski strateg szwajcarskiego banku UBS, który w listopadzie zmienił nastawienie wobec chińskich akcji na bycze. Podkreśla on, że bliskie związki, które wykrystalizowały się w minionej dekadzie pękają.
W tym roku indeks MSCI dla spółek z Chin kontynentalnych zyskał 4,3 proc., natomiast Hongkong poszedł w górę tylko o 1,3 proc,. Tym pierwszym sprzyjać będą rosnące stopy procentowe w Stanach Zjednoczonych, które będą odczuwalne zwłaszcza na rynku nieruchomości w Hongkongu, gdzie ceny osiągnęły prawie rekordowy poziom, twierdzi Douglas Morton, odpowiedzialny za analizy rynków azjatyckich w z Aviate Global.