Amerykańska waluta była również najsilniejsza od ponad dwóch lat do euro – za 1 euro płacono 1,103 USD. Do tej aprecjacji doszło, pomimo że w środę wieczorem Fed obciął swoją główną stopę procentową o 25 pkt baz., do przedziału 2,00–2,25 proc.
Takiej obniżki spodziewał się od kilku tygodni rynek. I liczył, że w ciągu kilku miesięcy może dojść do następnych. Szef Fedu Jerome Powell zaskoczył jednak inwestorów, mówiąc na konferencji prasowej po posiedzeniu Komitetu Otwartego Rynku (FOMC), że to cięcie było tylko „działaniem dostosowawczym w środku cyklu", a nie początkiem długiej serii obniżek stóp.
– To był bardzo mylący i zamglony przekaz. Nie sądzę, by Powell pokazał wyraźny kierunek dla możliwego dodatkowego luzowania polityki pieniężnej przez Fed w krótkim terminie. I to właśnie dlatego rynek zareagował na to negatywnie – twierdzi Mark Cabana, strateg z Bank of America Merrill Lynch.
W komunikacie FOMC po środowym posiedzeniu stwierdzono, że powodem cięcia stóp były „skutki globalnych zdarzeń dla perspektyw gospodarczych, a także wytłumiona presja inflacyjna". FOMC określił tempo wzrostu gospodarczego w USA jako „umiarkowane", a rynek pracy jako „silny", ale mimo to zdecydował się na cięcie stóp. Możliwe więc, że jeśli znikną pewne czynniki ryzyka, np. wojna handlowa z Chinami (choć na to się nie zanosi), to Fed uzna, że nie ma już powodu do luzowania polityki pieniężnej. Dwóch członków Komitetu głosowało w środę przeciwko obniżce.
To było pierwsze cięcie stóp procentowych przez Fed od grudnia 2008 r. Później, od grudnia 2015 r., Fed podnosił stopy dziewięć razy. Zacieśnianie polityki pieniężnej wywołało niezadowolenie m.in. prezydenta USA Donalda Trumpa. Sugerował on, że Fed powinien dokonać na środowym posiedzeniu cięcia stóp o 50 pkt baz. i że wzrost gospodarczy byłby szybszy, gdyby Fed nie zacieśniał polityki.