Yellen wskazała m.in., że do spowolnienia inflacji przyczyni się w przyszłym roku słabszy efekt bazy. – Miesięczne tempo inflacji już i tak spadło w porównaniu z bardzo wysokimi poziomami, które widzieliśmy latem i wczesną wiosną. W ujęciu dwunastomiesięcznym inflacja pozostanie wysoka jeszcze w przyszłym roku, ze względu na to, co już się stało. Ale spodziewam się poprawy w II połowie przyszłego roku – powiedziała Yellen.

Oprócz rosnących cen paliw i zaburzeń w łańcuchach dostaw jednym z powodów wysokiej inflacji w USA jest presja płac związana z brakami w personelu. W sierpniu aż 4,3 mln Amerykanów zrezygnowało ze swoich posad. Yellen przekonuje jednak, że sytuacja na rynku pracy ulegnie normalizacji wraz z wychodzeniem kraju z pandemii. – Obecnie mamy dobry, ciasny rynek pracy. Spółki mają oczywiście problemy ze znajdowaniem pracowników, ale podaż siły roboczej jest obniżona z powodu pandemii. Jest to związane z obawami zdrowotnymi czy opieką nad dziećmi. Spodziewam się, że po pandemii podaż siły roboczej zwiększy się – prognozuje amerykańska sekretarz skarbu.

Tymczasem Jack Dorsey, prezes Twittera, wieszczy w USA hiperinflację, która rozleje się na świat. „Hiperinflacja zmieni wszystko. To się już dzieje" – napisał Dorsey. HK