Do tego ustępstwa zmusiło Brukselę to, że unijny rynek clearingowy jest jeszcze niewystarczająco rozwinięty, by mógł za kilka miesięcy zastąpić dla firm z UE rynek londyński wart 660 bln euro. Unia potrzebuje więcej czasu na zbudowanie swojego potencjału w tym sektorze.

– W nadchodzących tygodniach zaczniemy proces konsultacji publicznych dotyczących środków, które pozwolą Unii Europejskiej stać się atrakcyjnym hubem dla clearingu oraz dotyczących kwestii nadzoru. Te konsultacje publiczne zapewnią materiał dla strategii, która pozwoli nam w średnim terminie zmniejszyć nasze nadmierne uzależnienie od zewnętrznych centrów clearingowych – powiedziała McGuinness.

Część analityków spodziewała się, że po brexicie dojdzie do wielkiego exodusu firm finansowych z Londynu do europejskich centrów finansowych, takich jak Frankfurt, Paryż czy Amsterdam. Te przenosiny na razie miały jednak ograniczony charakter. Tymczasem FCA, jeden z głównych brytyjskich urzędów nadzoru, zagroził, że sam może blokować firmom finansowym z UE możliwość bezpośredniego prowadzenia transakcji w City, jeśli nie przedstawią mu planów dotyczących swojej długoterminowej obecności w Londynie. HK