Nie ma na dziś w Narodowym Banku Polskim żadnej dyskusji dotyczącej przyspieszonej sprzedaży obligacji Skarbu Państwa – napisał we wtorek na X (dawniej Twitter) rzecznik prasowy NBP Wojciech Andrusiewicz. Odniósł się do piątkowej wypowiedzi członka Rady Polityki Pieniężnej Ireneusza Dąbrowskiego dla agencji Bloomberg, wedle której gremium to może rozważyć podwyżkę stóp procentowych lub właśnie sprzedaż obligacji z portfela NBP w razie wzrostu inflacji.
Rzecznik NBP, bagatelizując wypowiedź Dąbrowskiego, podkreślił, że „opinie członków Rady Polityki Pieniężnej są opiniami członków Rady, nie zaś zarządu banku, który ma decydujący głos w tej sprawie”. Problem w tym, że Dąbrowski uchodzi za wyraziciela poglądów prezesa NBP Adama Glapińskiego. Ten zresztą o możliwości sprzedaży obligacji z portfela NBP też niedawno mówił.
Problem z przejrzystością
Narodowy Bank Polski w latach 2020–2021 w ramach tzw. strukturalnych operacji otwartego rynku skupił obligacje skarbowe oraz obligacje gwarantowane przez Skarb Państwa (emitowane przez PFR i BGK) o łącznej wartości 144 mld zł. Program od początku budził zastrzeżenia ekonomistów co do jego przejrzystości. NBP nigdy nie informował, kiedy zamierza SOOR zakończyć ani też, co planuje zrobić z zakupionymi obligacjami. – Niektórzy członkowie RPP chcieli rozmawiać o tym, co dalej z SOOR, ale zarząd nie był tym zainteresowany. Przed podwyżkami stóp procentowych (rozpoczęły się w październiku 2021 r. – red.) NBP wysyłał sygnały, że najpierw trzeba zakończyć skup obligacji. Ostatecznie stopy zostały podniesione, gdy program jeszcze trwał – przypomina w rozmowie z „Parkietem” prof. Łukasz Hardt.
Obligacje z portfela NBP, jeśli bank nie będzie podejmował w tej sprawie żadnych działań, będą zapadały stopniowo do października 2030 r. W tym roku rząd i spółki Skarbu Państwa wykupią papiery o wartości 8,9 mld zł.