Gospodarka. Agencja S&P dostrzega ryzyko przegrzania koniunktury w Polsce

Polska rozwija się w tempie nienotowanym od dekady. Agencja ratingowa S&P ostrzega, że to się może źle skończyć. Większość ekonomistów nie widzi jednak powodów, aby bić na alarm.

Publikacja: 26.10.2017 06:02

Gospodarka. Agencja S&P dostrzega ryzyko przegrzania koniunktury w Polsce

Foto: Adobestock

Nie tylko w tym, ale także w przyszłym roku tempo wzrostu polskiej gospodarki przekroczy 4 proc. Ekonomistów formułujących takie prognozy systematycznie przybywa. Część z nich, m.in. z PKO BP i Banku Pocztowego, uważa, że 2018 r. może być nawet bardziej udany niż bieżący. Eksperci obu instytucji przewidują, że w przyszłym roku PKB Polski powiększy się o 4,3 proc., po 4,1–4,2 proc. w tym roku.

– Wbrew oczekiwaniom wysoka baza odniesienia, związana z wprowadzeniem programu 500+ w połowie ub.r., nie stłumiła w II połowie tego roku wzrostu konsumpcji. Utrzymuje się on w pobliżu 5 proc. dzięki wzrostowi dochodów gospodarstw domowych z pracy – tłumaczy Marta Petka-Zagajewska, kierownik zespołu analiz makroekonomicznych PKO BP. To, wraz z ożywieniem inwestycji, które rozpoczęło się prawdopodobnie dopiero w minionym kwartale, zapewni gospodarce szybki rozwój także w 2018 r.

Powrót inflacji i deficytu

Dwóch z rzędu lat ponad 4-proc. wzrostu PKB doświadczyliśmy ostatnio przed wybuchem globalnego kryzysu finansowego. W latach 2006–2008 gospodarka rosła średnio w tempie 5,8 proc. rocznie. Choć późniejsze spowolnienie wzrostu było w dużej mierze skutkiem tego kryzysu, miało też źródła w przegrzaniu polskiej gospodarki, które przejawiało się m.in. bańką na rynku nieruchomości i wysoką inflacją (w 2008 r. zbliżyła się do 5 proc.).

Czy teraz gospodarce znów grozi przegrzanie? W miniony piątek na takie ryzyko zwróciła uwagę agencja ratingowa S&P. „Polskiej gospodarce grozi przestymulowanie w rezultacie połączenia procyklicznej polityki fiskalnej, łagodnej polityki pieniężnej, rosnącego popytu zewnętrznego, napływu funduszy z UE oraz szybkiego wzrostu płac" – napisali analitycy agencji. Według nich zbyt ekspansywna polityka gospodarcza (pieniężna i fiskalna łącznie) przyczyni się do istotnego przyspieszenia inflacji oraz pogorszenia salda obrotów bieżących Polski, w tym szczególnie salda wymiany towarowej. S&P prognozuje, że dynamika cen konsumpcyjnych w 2019 r. wyniesie średnio 3,5 proc., a deficyt handlowy wzrośnie do 3,2 proc. PKB.

Nierównowagi nie widać

Przegrzanie grozi gospodarce wtedy, gdy tempo jej rozwoju przewyższa tempo wzrostu tzw. produktu potencjalnego, odzwierciedlającego podaż czynników produkcji oraz ich produktywność.

– Scenariusz S&P bazuje na szacunkach, że produkt potencjalny w Polsce będzie rósł w tempie 1,5–2 proc. Taki potencjał ma może strefa euro, ale nie Polska – zwraca uwagę Marta Petka-Zagajewska. Według ekonomistów PKO BP wzrost produktu potencjalnego będzie w najbliższych latach przekraczał 3 proc. Zdaniem Piotra Kalisza, głównego ekonomisty banku Citi Handlowy, będzie on zbliżony do 3 proc. Podobne są szacunki Narodowego Banku Polskiego. Przy takim potencjale ponad 4-proc. dynamika PKB także może prowadzić do napięć w gospodarce, ale nie tak dużych, jak wieszczy S&P.

– Rynek pracy w Polsce, choć rozgrzany, na tle innych państw regionu nie jest wcale bardzo gorący. Płace rosną wyraźnie wolniej niż na Węgrzech, w Rumunii czy w Czechach. A innych nierównowag makroekonomicznych nie widać – uważa Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP. – My też spodziewamy się pogorszenia salda obrotów bieżących, ale nieznacznego. Nadwyżka w handlu towarowym, którą mieliśmy w ostatnich dwóch latach, to przejaw zmiany strukturalnej, która zaszła w naszej gospodarce. W tym roku wciąż mamy nadwyżkę, choć wzrosły ceny surowców. Inflacja, choć rośnie, też nie powinna w najbliższych kwartałach przekroczyć celu inflacyjnego NBP (2,5 proc. – red.) – tłumaczy Bujak.

RPP musi działać

Foto: GG Parkiet

Jego zdaniem ryzyko przegrzania koniunktury zwiększy się jednak, jeśli Rada Polityki Pieniężnej nie podwyższy w 2018 r. stóp procentowych. Stabilizację stóp aż do 2019 r. sygnalizuje prezes NBP i zarazem przewodniczący RPP Adam Glapiński, ale wśród pozostałych członków tego gremium przybywa zwolenników wcześniejszego zaostrzenia polityki pieniężnej.

– RPP już teraz powinna zacząć podnosić stopy procentowe, bo takie zmiany przekładają się na gospodarkę z opóźnieniem. Jeśli będzie z tym zwlekała, pojawi się ryzyko, że efekty podwyżek stóp pojawią się, gdy gospodarka będzie już hamowała, pogłębiając spowolnienie – uważa Piotr Kalisz. – W ujęciu realnym (po uwzględnieniu inflacji – red.) stopy procentowe są w Polsce ujemne. Nie ma żadnego uzasadnienia, aby polityka pieniężna była tak łagodna w czasie boomu gospodarczego, zwłaszcza że inne banki centralne wskazują na konieczność normalizacji polityki pieniężnej – dodaje.

Gospodarka krajowa
Inflacja w Polsce wyraźnie w dół. Jest najniższa od miesięcy
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka krajowa
Podatek katastralny w Polsce? „Nieodzowny”
Gospodarka krajowa
Rynek usług ładowania e-aut czeka konsolidacja
Gospodarka krajowa
Co gryzie polskiego konsumenta?
Gospodarka krajowa
Spółki toną w raportach. Deregulacja chce to zmienić. Znamy szczegóły postulatów
Gospodarka krajowa
NBP ma już 20 proc. rezerw w złocie. Będzie duży transport z Londynu do Polski