Nie tylko w tym, ale także w przyszłym roku tempo wzrostu polskiej gospodarki przekroczy 4 proc. Ekonomistów formułujących takie prognozy systematycznie przybywa. Część z nich, m.in. z PKO BP i Banku Pocztowego, uważa, że 2018 r. może być nawet bardziej udany niż bieżący. Eksperci obu instytucji przewidują, że w przyszłym roku PKB Polski powiększy się o 4,3 proc., po 4,1–4,2 proc. w tym roku.
– Wbrew oczekiwaniom wysoka baza odniesienia, związana z wprowadzeniem programu 500+ w połowie ub.r., nie stłumiła w II połowie tego roku wzrostu konsumpcji. Utrzymuje się on w pobliżu 5 proc. dzięki wzrostowi dochodów gospodarstw domowych z pracy – tłumaczy Marta Petka-Zagajewska, kierownik zespołu analiz makroekonomicznych PKO BP. To, wraz z ożywieniem inwestycji, które rozpoczęło się prawdopodobnie dopiero w minionym kwartale, zapewni gospodarce szybki rozwój także w 2018 r.
Powrót inflacji i deficytu
Dwóch z rzędu lat ponad 4-proc. wzrostu PKB doświadczyliśmy ostatnio przed wybuchem globalnego kryzysu finansowego. W latach 2006–2008 gospodarka rosła średnio w tempie 5,8 proc. rocznie. Choć późniejsze spowolnienie wzrostu było w dużej mierze skutkiem tego kryzysu, miało też źródła w przegrzaniu polskiej gospodarki, które przejawiało się m.in. bańką na rynku nieruchomości i wysoką inflacją (w 2008 r. zbliżyła się do 5 proc.).
Czy teraz gospodarce znów grozi przegrzanie? W miniony piątek na takie ryzyko zwróciła uwagę agencja ratingowa S&P. „Polskiej gospodarce grozi przestymulowanie w rezultacie połączenia procyklicznej polityki fiskalnej, łagodnej polityki pieniężnej, rosnącego popytu zewnętrznego, napływu funduszy z UE oraz szybkiego wzrostu płac" – napisali analitycy agencji. Według nich zbyt ekspansywna polityka gospodarcza (pieniężna i fiskalna łącznie) przyczyni się do istotnego przyspieszenia inflacji oraz pogorszenia salda obrotów bieżących Polski, w tym szczególnie salda wymiany towarowej. S&P prognozuje, że dynamika cen konsumpcyjnych w 2019 r. wyniesie średnio 3,5 proc., a deficyt handlowy wzrośnie do 3,2 proc. PKB.
Nierównowagi nie widać
Przegrzanie grozi gospodarce wtedy, gdy tempo jej rozwoju przewyższa tempo wzrostu tzw. produktu potencjalnego, odzwierciedlającego podaż czynników produkcji oraz ich produktywność.