Taki obraz sytuacji w przemyśle maluje PMI, wskaźnik koniunktury bazujący na ankiecie wśród menedżerów logistyki przedsiębiorstw. W czerwcu, jak podała w środę firma IHS Markit, wzrósł on do 47,2 pkt z 40,6 pkt miesiąc wcześniej. To największa po majowej zwyżka w historii tego wskaźnika, sięgającej 1998 r.
Czerwcowa zwyżka była nieco większa, niż oczekiwała większość ekonomistów ankietowanych przez „Parkiet". Przeciętnie spodziewali się oni odczytu na poziomie 46,6 pkt.
Każdy odczyt poniżej 50 pkt oznacza teoretycznie, że w odczuciu większości ankietowanych menedżerów logistyki sytuacja ich firm pogarsza się w ujęciu miesiąc do miesiąca. W praktyce taka interpretacja PMI może być myląca. Ekonomiści oceniają, że jest bardzo mało prawdopodobne, aby w czerwcu aktywność w przemyśle była niższa niż w maju. Jednocześnie aktywność nie jest też z pewnością taka jak przed pandemią Covid-19, choć PMI w Polsce wrócił do przedkryzysowego poziomu (poniżej 50 pkt jest nieprzerwanie od października 2018 r., a pod koniec 2019 r. był nawet poniżej 46 pkt). Jak więc rozumieć ostatnie wskazania PMI?
– Najsilniejsze w historii wzrosty PMI w maju i czerwcu potwierdzają zewnętrzny i podażowy charakter kryzysu i szybką odbudowę aktywności, postępującą wraz ze zdejmowaniem w kraju i na świecie przeciwepidemicznych restrykcji – ocenia Marta Petka-Zagajewska, kierownik zespołu analiz makroekonomicznych w PKO BP.