Niemiecki Dax natomiast dobił do 22000 pkt., ale nastroje pozostają mieszane, bo notowania kontraktów terminowych na amerykańskie indeksy osuwają się nieznacznie na południe. O ile w Europie hossa cały czas trwa, to w przypadku amerykańskich indeksów od dwóch miesięcy utrzymujemy się w trendzie bocznym i do wyjścia na nowe ekstrema może być potrzebny jakiś silniejszy impuls. Potencjalnie może być to nagła zmiana retoryki w wojnie handlowej czy wyniki Nvidii, które będą publikowane dopiero pod koniec lutego.
Na rynku walutowym bez większych zmian przed półrocznym przesłuchaniem Powella w Kongresie. Eurodolar pozostaje powyżej 1.03. Samo wystąpienie również nie powinno wiele zmienić, jeśli chodzi o oczekiwaną dalszą ścieżkę stóp procentowych w USA. Dużo w tym względzie zostało powiedziane w ostatnim czasie i obecnie Fed oczekuje na przełożenie wyższych taryf na inflację. Dotychczas Powell wyraźnie odcinał się od komentowania ostatnich decyzji politycznych w USA i podobnie będzie i tym razem.
Aktywem, które zdecydowanie się wyróżnia w ostatnim czasie, jest ciągle złoto, które kreśli nowe szczyty wszech czasów powyżej 2900 USD za uncję. Stało się ono beneficjentem dodatkowej zmienności związanej z nieprzewidywalną polityką prowadzoną przez Trumpa. W przypadku ogłoszonych w weekend ceł na import stali ma pojawić się wyłączenie dla Australii. Odbijają za to notowania ropy, a baryłka WTI wychodzi powyżej 73 USD po danych o niższej od oczekiwań produkcji w Rosji. Surowca na świecie w 2025 roku zapewne nie będzie brakować, a nadpodaż może się utrzymywać. W związku z tym trudno zakładać, aby odbicie z ostatnich dni było trwałe.
Złoty cały czas wygląda dobrze, a notowania EURPLNa kreślą nowe minima i schodzą poniżej 4.18. Jeśli dolar będzie się dalej korygował, pojawi się duża szansa dla złotego.
US500.f; D1