Zwyżka rentowności długu USA (10 YTD na trzymiesięcznych maksimach) czy konsekwentne umocnienie dolara tłumaczone są elementy tzw. Trump trade, czyli ponownego rozgrywania lepszych sondaży kandydata republikanów przez rynek (m.in. wyższy deficyt czy obostrzenia handlowe). W praktyce są to jednak ruchy tożsame z tzw. odwrotem od ryzyka.

W konsekwencji pod lekką presją podaży znajdują się m.in. indeksy akcji. Skala przeceny ograniczana jest jednak przez pozytywne oczekiwania co do trwającego sezonu wyników firm za III kw. Mocniejszy dolar zwyczajowo jednak podbija presję podaży wokół walut EM, co widoczne jest również w notowaniach PLN. USD/PLN testuje okolice 4 PLN, równocześnie widoczne są próby rozegrania wyższych poziomów EUR/PLN czy CHF/PLN. Krajowej walucie nie pomagają również dane makro, gdy odczyt sprzedaży detalicznej za wrzesień wypadł zaskakująco poniżej oczekiwań, odbijając się echem na rynku.

W szerszym obrazie należy jednak pamiętać, iż w przypadku kluczowych, globalnych instytucji centralnych znajdujemy się w cyklach luzowania. „Zakłady” o kolejny ruch FOMC oscylują jednak blisko 90 proc. na -25 pkt baz., podczas gdy spekulacje o większym cięciu praktycznie wygasły. Szeroki cykl luzowania polityki monetarnej jest jednak faktem i pytanie dotyczy jedynie timingu reakcji odpowiedników z EM.