Przecena nie ominęła spółek o średniej kapitalizacji i mWIG40 spadł o 1,17 procent., gdy kosmetyczną zwyżkę zanotował koszyk spółek o małej kapitalizacji sWIG80. W przypadku WIG20 przecena była największą od drugiej sesji bieżącego miesiąca, a więc rozdania zdominowanego przez reakcje rynków bazowych na comiesięczne dane z rynku pracy w USA. Naprawdę jednak sesji było najbliżej do sennego osunięcia się na południe w asyście analogicznego ruchu rynków bazowych. Przecena nie była też zakorzeniona w jakimś poważnym impulsie spadkowym. Dlatego rozdanie można potraktować jako spokojną korektę. Z perspektywy technicznej korekta nie poczyniła większych szkód na wykresie WIG20. Wprawdzie wykres indeksu sygnalizuje, iż podaży udało się pchnąć WIG20 pod pokonaną ostatnio strefę oporów w rejonie 2400-2384 pkt., ale odbyło się to w skrajnie sennej atmosferze, co sygnalizuje raczej osunięcie się rynku niż poważny atak sprzedających. To sygnał, iż rynek stale oczekuje kontynuacji ruchu na północ. Dodatkowo, nie można zapominać, iż na ostatnich ośmiu sesjach rynek nie zanotował spadku większego niż 0,25 procent. Naprawdę więc wzrost z rejonu 2193 pkt. w rejon 2423 pkt. – zwyżka o 11,4 procent w niespełna dwa tygodnie – nie miał korekty. W tym układzie lekka realizacja zysków jawi się równie naturalna, jak korekta i – co ważne - wspierana sygnałami z otoczenia, które też zdaje się potrzebować korekty po ostatnich zwyżkach. Patrząc na rynek przez pryzmat bliskiej przyszłości, dla graczy oczywistym pozostaje, iż niezależnie, co chcieliby zagrać na sesjach od poniedziałku do czwartku, nastroje mogą zmienić się skokowo po piątkowym wystąpieniu prezesa Fed, które pozostaje najważniejszym wydarzeniem tygodnia.

Adam Stańczak

Analityk DM BOŚ

Wydział Analiz Rynkowych

Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.