Inwestorzy łapią oddech, a na wykresie rysuje się wielki znak zapytania

Wtorkowa sesja na warszawskiej giełdzie upłynęła pod znakiem spadków. Nieśmiałe wzrosty z ostatnich dni nie zdążyły nawet nabrać rumieńców, gdy zniżki wróciły na parkiet.

Publikacja: 30.09.2009 08:10

Inwestorzy łapią oddech, a na wykresie rysuje się wielki znak zapytania

Foto: GG Parkiet

Wygląda na to, że inwestorzy zbyt wcześnie ruszyli do zakupów i na dalsze wzrosty będzie trzeba trochę poczekać.

Na końcowym fixingu wczorajszej sesji indeks WIG20 uplasował się na poziomie 2202,16 pkt. Portfel blue chips stracił na wartości 1,6 proc. Zniżkowały również mniejsze spółki. Wskaźniki mWIG40 i sWIG80 zakończyły dzień na poziomie o odpowiednio 0,1 proc. i 0,3 proc. niższym od poniedziałkowego zamknięcia.

Z technicznego punktu widzenia sytuacja na warszawskim parkiecie nie jest jeszcze przesądzona. Od najbliższego wsparcia na wykresie WIG20 na poziomie 2100 pkt dzieli nas jeszcze ponad 100 pkt. Do poprzedniego szczytu w okolicach 2320 również pozostała niemała odległość. Od tego, w którym kierunku nastąpi wybicie, zależeć będzie los kolejnych sesji. Na razie na wykresie rysuje się wielki znak zapytania.

W ostatnim czasie krajowe indeksy bardzo wyraźnie podążają w ślad za zachodnimi parkietami. Wniosek? To właśnie stamtąd należy doszukiwać się odpowiedzi na pytanie o los najbliższych sesji. Dziś poznaliśmy kolejną porcję danych z światowej gospodarki. W nocy pojawiły się informacje na temat inflacji w Japonii. Spadek cen CPI w Kraju Kwitnącej Wiśni wyniósł 2,4 proc. Wynik ten wpisuje się w globalne tendencje stagflacyjne.

Raczkująca deflacja nasuwa pytanie, gdzie podziały się wszystkie pieniądze, które wpompowano do gospodarki w ramach rozbuchanych programów pomocowych. Warto przywołać sytuację poprzedniego spowolnienia gospodarczego z lat 2001-2002, kiedy gotówka wpompowana przez Fed?spowodowała wzrost cen, ale jednak nie dóbr i usług, a przede wszystkim aktywów finansowych i nieruchomości. Niewykluczone, że i tym razem na horyzont nadciąga kolejny bąbel spekulacyjny. Gdzie tym razem znajdzie ujście światowa nadpłynność? Czy będą to znów nieruchomości? A może akcje rynków wschodzących? Na razie jest za wcześnie, aby o tym przesądzać.

Oprócz miernika inflacji we wtorek poznaliśmy też odczyty wskaźników nastrojów gospodarczych w strefie euro oraz zaufania konsumentów w Polsce. Oba sygnalizują systematyczną poprawę samopoczucia konsumentów i biznesmenów na Starym Kontynencie. Podobne odczyty pokazują mierniki zza oceanu, jak chociażby piątkowy indeks Uniwersytetu Michigan.

Pozytywne sygnały dochodzą także z rynku nieruchomości. Wprawdzie opublikowany wczoraj indeks S&P Case-Shiller, jeden z popularniejszych w USA?barometrów rynku nieruchomości, zanotował spadek o 13,3 proc. rok do roku, jednak warto zauważyć, że w ujęciu miesięcznym, od kwietnia mamy już zwyżki. Być może to pewna wskazówka, gdzie znajdą ujście pieniądze wpompowywane przez zachodnie rządy.

Giełda
Giełda w Warszawie zostawiła w tyle zagraniczne rynki
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Giełda
GPW najsilniejszym rynkiem w Europie
Giełda
Odreagowanie na amerykańskim rynku, choć daleko do pełnego spokoju
Giełda
Giełda w Warszawie w górę mimo przeceny na zagranicznych rynkach
Giełda
Solidne wyniki Netflixa. Czy uspokoją nastroje na Wall Street?
Giełda
Powolne uspokojenie po cłach