WIG20 - główny indeks warszawskiej giełdy – spadł dziś na otwarciu o 0,29 proc., do 2674,3 pkt. Kilkadziesiąt minut później WIG20 traci już 1,1 proc. Indeks szerokiego rynku WIG zniżkuje o 0,6 proc. To już piąta z rzędu spadkowa sesja w Warszawie.
Indeks Stoxx Europe 600 spada nieznacznie o 0,2 proc. Spore straty odnotowuje indeks giełdy w Lizbonie PSI-20, po spadku kursu największego tamtejszego banku – Banco Comercial Portugues aż o 4,1 proc. Ma to związek z coraz większymi obawami o stabilność finansową tego kraju.
Inwestorom w Europie optymizmu nie dodały giełdy azjatyckie. Indeks MSCI Asia Pacific spadł o 0,8 proc. Tamtejsze rynki tracą w związku z oczekiwaniem kolejnych podwyżek stóp procentowych w Chinach. Do zaostrzenia polityki pieniężnej szykuje się także bank centralny w Indonezji. Inwestorzy spekulują, że na podobny krok zdecyduje się bank centralny Korei Południowej, po tym, jak inflacja sięgnęła 5,3 proc. rok do roku.
Nastrojom na rynkach nie sprzyjają także słowa szefa FED Bena Bernanke, wypowiedziane przed senacką komisją bankową, który stwierdził, że może jeszcze upłynąć pięć lat, zanim rynek pracy USA unormuje się. W piątek najnowsze dane o zatrudnieniu wskazały na wzrost liczby pracujących o 103 tys., mniej, niż oczekiwali analitycy.
Na początku tygodnia za euro inwestorzy płacą 1,29 USD. Zdaniem ekonomistów, kluczowy dla notowań tej pary walutowej będą miały aukcje obligacji Portugalii (12 stycznia), Włoch i Hiszpanii (13 stycznia). Popyt na papiery państw borykającym się z dużym deficytem i długiem publicznym pokazać może, czy są w stanie samodzielnie finansować potrzeby, czy coraz bardziej prawdopodobna jest dalsza pomoc Europejskiego Banku Centralnego.