Na Wall Street zagrano pod Chińczyków

Choć przez sporą część sesji zachodnie giełdy wczoraj rosły, wieści, że rozmowy z bankami w sprawie restrukturyzacji greckiego długu utknęły w martwym punkcie, pogorszyły nastroje. Jednak większość parkietów z Londynem na czele zakończyła dzień nad kreską. Stoxx600 zyskał 0,2 proc.

Aktualizacja: 24.02.2017 05:45 Publikacja: 27.10.2011 02:21

Na Wall Street zagrano pod Chińczyków

Foto: Archiwum

Cały dzień inwestorzy spędzili na nasłuchiwaniu doniesień z Brukseli, gdzie na wieczór zaplanowano najważniejszy w ostatnim czasie szczyt w sprawie Grecji. Przez ostatnie dni europejscy decydenci zapewniali, że będzie on kluczowy, jeśli chodzi o rozwiązanie kryzysu w eurolandzie. Tak też było jeszcze wczoraj przed południem. To m.in. przez to gracze nadal wykazywali optymizm, kontynuując zwyżkę z ostatnich dni i łudząc się, że za moment poznają strategię wychodzenia z kryzysu.

Wystarczyło jednak kilka godzin, by okazało się, że osiągnięcie kompromisu wciąż jest trudne i szczegółowe rozwiązania mające uzdrowić strefę euro mogą być znane dopiero za kilka lub kilkanaście dni – po kolejnych spotkaniach ministrów finansów. Pojawiły się też doniesienia, że wciąż brakuje kompromisu w rozmowach z bankami na temat tego, jaką część greckiego długu będą musiały one spisać na straty.

Zdeprymowało to inwestorów, którzy postanowili wykorzystać okazję i zrealizować część ostatnich zysków. W efekcie pod kreską wylądowały m.in. DAX i CAC40.

W trakcie notowań giełdom w Europie pomogły też dość korzystne dane makroekonomiczne zza Atlantyku.

Na początku sprzyjały one także notowaniom na samych giełdach nowojorskich. Jednak później oddalająca się wizja porozumienia w eurolandzie przez pewien czas wpływała i na graczy z Wall Street. Ostatecznie jednak tamtejsze indeksy zakończyły sesje wzrostami. Inwestorzy liczyli, że Europie pomogą Chińczycy.

Sygnały wskazujące na duże problemy z osiągnięciem antykryzysowego kompromisu w strefie euro sprawiły, że odżył popyt na złoto.

Wczoraj na rynku nowojorskim kruszec drożał o 1,2 proc. i kosztował już 1721,8 USD za uncję. Poprzednio tak wysoką cenę notowano 23 września.

Na inne surowce zaostrzenie sytuacji w eurolandzie nie ma większego wpływu. Ich notowania reagowały wczoraj na zupełnie inne czynniki.

Miedź bardzo silnie zdrożała – w Londynie jej cena poszła w górę o 4,5 proc., do 7868 USD za tonę – i osiągnęła najwyższą cenę od czterech tygodni za sprawą spekulacji, że wzrośnie na nią popyt z Chin. Miałoby się to stać dzięki ożywieniu tamtejszej gospodarki w wyniku potencjalnej obniżki stóp procentowych, jaką zasygnalizował tamtejszy premier.

Ropa naftowa z kolei dość silnie wczoraj taniała – w Nowym Jorku nawet o ponad 2,5 proc., do 91 proc. za baryłkę – po tym jak Departament Energii USA ogłosił dane wskazujące na zwyżkę amerykańskich zapasów surowca. Wzrosły one w minionym tygodniu o 4,74 mln baryłek.

Giełda
Giełdy w cieniu niepewności (Komentarz tygodniowy)
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Giełda
Stutysięcznik zdobyty
Giełda
Niezapomniane dni na warszawskiej giełdzie
Giełda
Najlepszy tydzień od początku roku
Giełda
Ryzyko korekty
Giełda
Niezwykły tydzień na warszawskiej giełdzie