Długo oczekiwane przez inwestorów porozumienie greckich polityków w sprawie cięć budżetowych okazało się zbyt słabym paliwem, żeby pociąg hossy kontynuował swoją jazdę. Fakt, że helleńscy politycy dojdą do konsensusu w sprawie zaciskania pasa, był spodziewany od kilkunastu dni. Inwestorzy mieli więc czas na uwzględnienie go w wycenach.
Dlatego piątkowa sesja w Europie rozpoczęła się od spadków. Inwestorzy doskonale zdają sobie sprawę, że wywołany problemami Grecji kryzys całej strefy euro nie zniknął. Lista państw, które również mają problemy finansowe, jest długa. Nie wykluczone, że za kilka tygodni czy miesięcy rynki zaczną żyć kłopotami z wypłacalnością kolejnego kraju z naszego kontynentu.
Na otwarciu piątkowej sesji WIG 20 spadał o 0,46 proc. i znalazł się na poziomie 2353 pkt. Znalazł się zatem poniżej ważnego, z punktu widzenia analizy technicznej, wsparcia na poziomie 2358 pkt. W kolejnych minutach zbliżył się do niego by ponownie zacząć tracić na wartości co wskazuje, że jest to teraz poziom oporu, który może hamować ewentualne zwyżki. WIG wystartował na wysokości 41666 pkt. co oznaczało 0,3-proc. przecenę. Na jeszcze większych minusach zaczęły dzień indeksy średnich i mniejszych spółek, które w ostatnich tygodniach rosły szybciej niż szeroki rynek i indeks WIG 20. To świadczy o tym, że kontrolę nad rynkiem przejmują sprzedający, którzy wolą realizować niemałe, nierzadko idące w dziesiątki procent, zyski wypracowane w tym roku.
Wśród dużych firm z rana najlepszą inwestycją był Bank Handlowy, drożejący blisko 2 proc. Powodów do zadowolenia nie mają właściciele Getin Holdingu (przecena o 4,2 proc.) i PBG (2,6 proc.), które to spółki wkrótce opuszczą WIG 20. Zastąpią je Boryszew i Synthos
Na rynku walutowym również widać oznaki korekty. Już od dwóch dni można było zresztą zauważyć rosnącą presję sprzedających. Euro rano kosztowało przejściowo nawet 4,21 zł. Dolar drożał do 3,18 zł a frank do 3,48 zł.