Analiza techniczna WIG
Atak kupujących na szczyty z 2015 roku, jaki miał miejsce dwa tygodnie temu, należy uznać za udany. Notowania indeksu WIG w ubiegłym tygodniu nie tylko bowiem wyszły ponad wskazany poziom (57 460 pkt.), ale również utrzymały się tam przez pozostałą część tygodnia. Jednocześnie jednak opór na poziomie 58 100 pkt. chwilowo zatrzymał kupujących, a czarny korpus ostatniej świecy oraz długi, górny cień może skłaniać do realizacji zysków i rozwinięcia ewentualnej korekty. Taki scenariusz wspiera sytuacja na oscylatorach, które pozostają w strefach wykupienia. Najbliższym wsparciem, obok wskazanego powyżej poziomu szczytów z 2015 r., stanowi poziom 55 650 pkt. Kontynuacja trwającego trendu wzrostowego nadal pozostaje jednak możliwa, a ubiegłotygodniowe zatrzymanie ruchu może stanowić jedną z obserwowanych w ostatnim miesiącu płytkich i krótkich korekt.
Piotr Neidek, DM mBank
Wysokie zamknięcie jankeskich indeksów oraz zbudowanie okazałych, tygodniowych świec o białych korpusach pozwala zachować optymistyczny outlook także i na kolejny tydzień lutego. Kluczowe wsparcie dla DJIA to 20322 i jeśli z Wall Street mają popłynąć negatywne sygnały, to do piątku pułap ten powinien zostać przerwany. W przypadku indeksu szerokiego rynku ważnym na najbliższe dni poziomem jest 2321 i jeżeli niedźwiedziom uda się go przełamać, wówczas gracze ze Starego Kontynentu otrzymają ostrzeżenie odnośnie korekty w USA. Wówczas DAX musiałby skupić się na obronie 11k i chociaż obecnie nie widać sygnałów sprzedaży na wykresie ww. indeksu, to jednak od trzech tygodni niemiecki benchmark nie podąża zgodnie z rytmem amerykańskiej hossy. Na szczęście druga i trzecia linia Deutsche Boerse nie narzeka na brak kapitału dzięki czemu sDAX jak i mDAX mogą pochwalić się nowymi, historycznymi szczytami. Wysoko finiszowały także maluchy i średniaki z GPW, jednakże do pokonania szczytów z 2007.r. wciąż wiele brakuje. W piątek pojawiły się jednak pierwsze oznaki gasnącego popytu na akcje blue chips. ETFy na polskie akcje zamknęły cały tydzień pod kreską a na tygodniowym wykresie pojawiła się czarna świeczka z długim, górnym cieniem. Nieciekawie prezentuje się WIG, który w piątek wyrysował formację inside bar co w połączeniu z tygodniową luką hossy, wykupieniem oraz negatywną dywergencją z EURPLN sprawia, że dni byków są policzone. Na szczęście klasycznych formacji sprzedaży jak na razie nie widać, jednakże gromadzące się sygnały ostrzegawcze są już na tyle czytelne, aby realnie myśleć o korekcie nad Wisłą.
Krystian Brymora, DM BDM
W najspokojniejszy dzień minionego tygodnia pod względem danych makro przyszła korekta. Przejście de facto z „marszu" ważnego poziomu 2200 pkt przez WIG20/FW20 na wykupionych oscylatorach powinno być wystarczającym powodem do korekty. W ostatni piątek argumentów dostarczały spekulacje o kolejnym pomyśle KNF dot. ograniczenia opłat pobieranych przez TFI. W rezultacie spółki te traciły 3-6%, a słabszy sentyment udzielił się pozostałym podmiotom. Tydzień zakończyliśmy poniżej wspomnianego 2200 pkt, ale wciąż nad istotnymi wsparciami (2170 i 2140 pkt). Dotychczasowe korekty miały raczej płaski kształt. Wiele wskazuje, że i tym razem może być podobnie. Piątek kończyliśmy w okolicach dziennych minimów na DAX futures czy indeksach Wall Street, gdzie końcówka tygodnia była całkiem udana. Dobre nastroje utrzymują się dziś o poranku. Kontrakty na DAX zyskują blisko 1%. Pomógł odczyt inflacji PPI w Niemczech za styczeń na poziomie 2,4%vs 2,0% oczek. To kolejne potwierdzenie obecnego otoczenia inflacyjnego, a rosnący PPI powinien bezpośrednio przekładać się na przychody/zyski przedsiębiorstw. W kolejnych godzinach brak istotnych informacji makro, a dodatkowo Amerykanie świętują Dzień Prezydenta, pierwszy z Donaldem Trumpem. Aktywność powinna być więc mniejsza.
Piotr Kuczyński, DI Xelion
W USA w kalendarium nie było publikacji, które mogłyby poruszyć rynkami. Nikt nie przejął się indeksem wskaźników wyprzedzających (LEI) (wzrósł o 0,6%). W poniedziałek w USA jest dzień wolny (Dzień Prezydenta), co przed długim weekendem mogło znacznie zmniejszyć aktywność graczy. Rynek akcji przed trzydniowym weekendem i bez nowych informacji z Białego Domu pozbawiony był kierunku. Spadek ceny ropy i mocny dolar powinny szkodzić bykom, ale indeksy przez cały czas trzymały się blisko poziomu neutralnego. Wydawało się, że dzień skończy się neutralnie, ale dosłownie w ostatnich minutach byki zatęskniły za nowymi rekordami, wykorzystały przed weekendowy, płytki rynek i doprowadziły do wzrostu S&P 500 o 0,17%. W Warszawie GUS opublikował dane o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej. Produkcja wzrosła o 9% r/r (oczekiwano 7,8%), a sprzedaż detaliczna wzrosła o 11,4% r/r (oczekiwano 7,6%). Pamiętać trzeba, że w styczniu 2017 było o dwa dni robocze więcej niż w styczniu 2016, co automatycznie znacznie podniosło nie odsezonowaną dynamikę produkcji. Jednak mimo tego dane były doskonałe. GPW rozpoczęła piątkową sesję od spadku indeksów. Szkodziło bykom to, że na innych rynkach europejskich dała się zauważyć skłonność do korekty. Indeksy przez 1,5 godziny spadały naśladując to, co działo się na innych rynkach, a potem zaczęły się powoli podnosić, ale bardzo szybko obóz byków zrezygnował, a to dosłownie przeceniało WIG20 – tracił około półtora procent. Dziwić mogło, że doskonałe dane makro nie pomagały bykom. Potem praktycznie nic się już nie wydarzyło. WIG20 stracił 1,22%, a MWIG40 0,99%, ale cały tydzień zakończył się zwyżką indeksów, a sygnały kupna po tej sesji nadal obowiązywały. Dzisiaj w USA jest Dzień Prezydenta i giełdy nie pracują. Kalendarium jest też praktycznie puste. W takie dnia na rynkach europejskich zazwyczaj panuje totalny marazm. Tak też może się stać dzisiaj.