Wąska oferta oraz prosty przekaz ma być sposobem na pozyskanie klientów, którzy trzymają oszczędności na depozytach, ale jednocześnie rozglądają się za większym zyskiem.
Aviva przeprowadziła badanie wśród osób, które dotąd nie inwestowały w funduszach. Okazało się, że w związku z niskim oprocentowaniem lokat bankowych 35 proc. ankietowanych planuje szukać innej formy lokowania środków, ale o niskim poziomie ryzyka. Około 17 proc. badanych zainteresowały mało ryzykowne fundusze. Z tego samego badania wynikło, że wielu klientów odstrasza trudny język i niezrozumiałe pojęcia w przekazie TFI, skomplikowana i rozbudowana oferta oraz niezrozumienie ryzyka, jakie stoi za inwestowaniem w poszczególne kategorie funduszy. Jednak pomysł na prosty serwis internetowy wiąże się również z pojawieniem się MiFID II.
– Regulacja powinna być w Polsce wdrożona w IV kwartale. To nie są przepisy o funduszach jako takich, ale o ich dystrybucji. W wielu krajach po wdrożeniu istotnie zmieniał się rynek dystrybucji, np. w Wielkiej Brytanii. Głównym celem MiFID II jest uwypuklenie kosztów dystrybucji. Bo to nie fundusze są drogie, tylko dystrybucja – komentuje Marek Przybylski, prezes Aviva Inwestors TFI. Jego zdaniem internetowy kanał dystrybucji będzie zyskiwał na popularności, ponieważ ma szansę być najtańszym sposobem dotarcia do klienta.
Serwis Aviva24.pl skierowany jest do osób, które dotąd nie inwestowały w fundusze. – Gdyby udało nam się przekonać 1 proc. osób, które trzymają środki na lokatach bankowych w ciągu trzech do pięciu lat, to byłby to niewiarygodny sukces biznesu – zakłada Przybylski.
Od lat działa już serwis Aviva Inwestors 24, który ma znacznie bogatszą ofertę funduszy. – Kiedyś zapewne trzeba będzie połączyć te dwa serwisy. Będziemy jednak starali się upraszczać ofertę i iść w kierunku kilku funduszy. Co oznacza, że będziemy krok po kroku łączyli fundusze, być może jeszcze w tym roku. Oferta rozszerzyła się zbyt mocno w porównaniu z oczekiwaniami klientów – uważa Przybylski. paan