Sytuacja finansowa Poczty Polskiej (PP) jest fatalna – kasa firmy zionie pustką, nie ma pieniędzy dla pracowników, którzy mają pensje poniżej minimalnej krajowej (wyrównywane do obowiązkowego poziomu premiami), nie mówiąc już o inwestycjach w rozwój. W tym kontekście kontrowersje budzą działania państwowego operatora, które właśnie ustaliliśmy.
Poczta w 2019 r. z dumą ogłaszała, że przenosi obsługę przesyłek paletowych z Warszawy do nowej hali w Grodzisku Mazowieckim. Ale wynajętym od chińskiego biznesmena Kui Donga obiektem operator nie cieszył się długo. Jak się okazuje – już bez takiego rozgłosu – spółka szybko wycofała się z tej lokalizacji. Powód? Postanowiła wynająć na swoją sortownię tzw. gabarytów inną halę – w miejscowości Ciemne koło Radzymina, płacąc ponad 364 mln zł (za okres 20 lat). Dotarliśmy do dokumentów z 2023 r., które pokazują, że ta zmiana biznesowej koncepcji nie była tania. Firma Donga obciążyła bowiem państwowego operatora kosztami wcześniejszego rozwiązania umowy (364 tys. zł) oraz przywrócenia hali do stanu pierwotnego (550 tys. zł). W PP tłumaczą, że wynajem hali w Grodzisku Mazowieckim stracił uzasadnienie wobec uruchomienia kompleksu w Ciemnem, a twierdzenie o zerwaniu umowy jest nieprawdziwe. – Zakończenie współpracy nastąpiło na zasadzie porozumienia, a w konieczności przywrócenia obiektu do stanu pierwotnego nie ma nic nadzwyczajnego – informuje nas rzecznik spółki.
Związkowcy z PP przekonują, że takich – ich zdaniem – generujących nieuzasadnione koszty działań zarządu spółki może być więcej. I wskazują m.in. na umowę z Jeronimo Martins (właściciel sieci Biedronka). Chodzi o dzierżawę miejsc pod automaty paczkowe – w sumie w ok. 460 lokalizacjach. – Problem w tym, że Poczta ma zdecydowanie mniej maszyn niż tych wynajętych miejsc, za które co miesiąc płaci ponad 0,5 mln zł. W ub.r. poszło na ten cel ponad 5 mln zł – wyjaśnia nam osoba znająca szczegóły projektu.
Dziś PP ma 279 automatów, a więc tylko kilkadziesiąt więcej niż na początku 2023 r. Tymczasem jeszcze w połowie 2022 r. operator zapewniał, że w I kwartale 2023 r. będzie dysponować siecią 2 tys., z czego co najmniej połowa stanie w dyskontach Biedronka. Jeszcze w grudniu ub.r. PP zapewniała, że w 2024 r. dysponować będzie aż 3 tys. maszyn. Gdy teraz jednak pytamy o ich liczbę, państwowa firma milczy, nie zdradza też, ile z dzierżawionych lokalizacji w Biedronkach jest „zagospodarowanych”.