Spożywcza grupa działająca w Rosji i na Ukrainie zamierza pozyskać z oferty publicznej 285 mln zł. Dziś ruszają zapisy na akcje Milkilandu dla inwestorów indywidualnych. Potrwają do 25 listopada. Przyjmują je Dom Maklerski Pekao oraz CDM Pekao. Drobni inwestorzy zapłacą za akcję maksymalnie 45,5 zł. Niewykluczone, że instytucje wyłożą więcej. Te będą mogły zgłaszać chęć zakupu papierów producenta wyrobów mlecznych od 26 listopada.
Spółka wyemituje 6,25 mln akcji, ale w razie większego popytu na sprzedaż 0,75 mln walorów mogą zdecydować się dotychczasowi właściciele. Jeśli do tego dojdzie po debiucie na GPW zaplanowanym na początek grudnia, w wolnym obrocie znajdzie się 22,4 proc. papierów. Pieniądze pozyskane z emisji pójdą w większości na modernizację zakładów oraz przejęcia. Celem Milkilandu jest konsolidacja rynku wyrobów mlecznych, który na Ukrainie i w Rosji jest bardzo rozdrobniony. W Rosji spółka planuje przejąć zakład produkujący rocznie 15–20 tys. ton serów.
Wiadomo, że potencjalny nabytek znajduje się w europejskiej części Rosji. Na ten cel Milkiland może przeznaczyć 40–60 mln euro. Jego władze zapowiadają, że do transakcji może dojść w przyszłym roku. Firma zamierza przejmować również na Ukrainie (patrz rozmowa obok). Fundusze z emisji chce też przeznaczyć na zwiększenie stada krów z ok. 1 tys. do 3,5–4 tys. Grupa chce się w ten sposób częściowo zabezpieczyć przed rosnącymi cenami mleka. Docelowo spółka planuje, że 25 proc. produkcji będzie pochodziło z własnego surowca.
Teraz spółka jest na czwartym miejscu pod względem przychodów wśród producentów wyrobów mlecznych działających w Rosji i na Ukrainie. W pierwszej połowie roku miała 121 mln euro przychodów, wzrosły o 21 proc. w porównaniu z 2009 r. Zarobek Milkilandu za pierwsze sześć miesięcy wyniósł 11,7 mln euro. Dla porównania – wynik netto w tym okresie 2009 r. sięgnął 0,3 mln euro.