Maksymalnie o 3,8 proc., do 134 zł, drożały w czwartek akcje Budimeksu w reakcji na informację, że fundusz należący do Enterprise Investors odkupi od niego 100 proc. udziałów Budimeksu Danwood, który produkuje drewniane domy prefabrykowane. Spółka została wyceniona na 238,6 mln zł, a transakcja będzie miała znaczący wpływ na tegoroczne wyniki Budimeksu.
– Udziały Budimeksu Danwood w księgach spółki matki wyceniane były na około 20 mln zł, a ich wartość księgowa w bilansie grupy to około 30 mln zł. Wartość transakcji po pomniejszeniu o te kwoty i koszty transakcyjne stanowiła będzie nasze zyski – mówi Dariusz Blocher, prezes Budimeksu. – Do tego dojdzie oczywiście zysk z działalności podstawowej, którego ostateczną wysokość w tym roku trudno jest oszacować – dodaje.
Blocher informuje, że Budimex otrzyma pieniądze za Danwood na początku grudnia. – Potem będziemy mieć dwa miesiące na ostateczne potwierdzenie tej kwoty. Nie spodziewam się jednak większych korekt – mówi.
W ostatnich latach Budimex na wypłatę dywidendy przeznaczał 100 proc. zysku. Biorąc to pod uwagę, na ostatniej konferencji prasowej prezes spółki nie wykluczył, że akcjonariusze ponownie mogą zdecydować o wysokim wymiarze dywidendy w 2014 r. Na rynku pojawiają się głosy, że do akcjonariuszy ponownie trafić może cały zysk.
Czy transakcja z Enterprise Investors oznacza, że Budimex może wypłacić rekordową dywidendę (do tej pory najwyższa była wypłata w 2012 r., gdy do akcjonariuszy Budimeksu trafiło 280,1 mln zł, czyli po 10,97 zł na papier)? – Decyzja w sprawie wysokości dywidendy należy do akcjonariuszy. Przez zdarzenie jednorazowe związane ze sprzedażą Danwoodu zyski spółki matki i całej grupy będą znacząco wyższe. To zapewne będzie zachęcać akcjonariuszy do przegłosowania wysokiej dywidendy – przyznaje Blocher.