Największy podatnik w Polsce za ubiegły rok to Grupa PKN Orlen, która wykazała w swoim bilansie aż 1,5 mld zł podatku. W pierwszej piątce znalazły się także: PZU, PKO BP, PGNiG oraz BZ WBK. Co istotne, w sumie danina aż czterech spółek przekroczyła 1 mld zł, co zdarza się po raz pierwszy (chodzi o spółki z pierwszej piątki z wyjątkiem BZ WBK). To znaczy, że sporo też wpłaciły do budżetu państwa, choć podatek wykazany w sprawozdaniu finansowym nie zawsze odpowiada CIT faktycznie zapłaconemu po uwzględnieniu różnych rozliczeń.
W porównaniu z ubiegłym rokiem większość firm odnotowała wzrost wartości podatku dochodowego (choć były i spadki). Po części to oczywiście efekt rosnącej skali działalności przedsiębiorstw, ich przychodów i zysków. Ale warto też postawić pytanie, na ile to wynik działań uszczelniających prowadzonych przez resort finansów czy też promocji tzw. patriotyzmu gospodarczego.
– Bank Pekao zawsze rzetelnie płacił wszystkie należne podatki w Polsce, więc efekt uszczelniania nas nie dotyczy – mówi prezes Michał Krupiński. Jego zdaniem rozwiązywanie kwestii podatkowych jest do pewnego stopnia wypadkową obowiązujących regulacji podatkowych i woli przedsiębiorcy.
– PKO BO regularnie osiąga najwyższe zyski w polskim sektorze bankowym, co znajduje odzwierciedlenie w rekordowych podatkach odprowadzanych przez nas do kasy państwa – podkreśla Szymon Pinderak, kierownik zespołu prasowego i analiz PKO BP.
Największymi podatnikami wśród 500 największych spółek są przedsiębiorstwa publiczne, to znaczy z udziałem Skarbu Państwa lub samorządów. Ich łączny podatek za 2017 r. mógł sięgnąć 10,8 mld zł. Spółki z udziałem kapitału zagranicznego miały 6,2 mld zł do zapłacenia, a z kapitałem polskim – 2,9 mld zł.