Dzięki temu spółka będzie mogła w czasie rzeczywistym prowadzić pełną analizę danych i zdarzeń zachodzących w trakcie produkcji. To ma pozwolić też na lepsze niż dotychczas wykorzystanie posiadanych mocy wytwórczych i innych aktywów.
– Zamierzamy również wdrożyć nowe rozwiązania informatyczne w całej organizacji. To strasznie żmudna praca, koncepcyjna, wymagająca dużo samodyscypliny i wysokiego zaangażowania wszystkich pracowników, ale bez takich działań nie można myśleć o dalszym rozwoju i konkurowaniu na wymagających rynkach zagranicznych – mówi Jakub Czerwiński, członek zarządu MFO.
Zwraca uwagę na rosnące w Polsce koszty działalności. Co więcej, dużą niewiadomą jest, jak będą się one kształtować w przyszłości. Chodzi m.in. o ceny prądu, ale nie tylko. Nie wiadomo, czy wygaszanie pieców w polskich hutach i ograniczanie produkcji stali w Europie przełoży się na znaczące zwyżki cen tego półproduktu. Zagadką jest też dalszy wzrost wynagrodzeń. – No i kluczowe pytanie: jaka będzie sytuacja rynkowa i popyt? Od tego zależy, w jakim stopniu uda się przełożyć wzrost kosztów na rynek, a w jakim ewentualny wzrost kosztów skonsumuje marże – twierdzi Czerwiński. Z ostatnich danych wynika, że MFO udaje się osiągać stosunkowo wysoką rentowność. W III kwartale spółka, w ujęciu rok do roku, podwoiła czysty zarobek przy niewielkim wzroście przychodów. Dobre wyniki to m.in. rezultat szybkiego dostosowania się do zmieniających się warunków zewnętrznych. TRF
Notowania akcji na stronie:
www.parkiet.com/spolka/mfo