To miał być wielki sukces firmy, kilkumiliardowe obroty i współpraca ze znanymi sieciami handlowymi. Zamiast tego Fritz Group, której flagowym projektem jest kantor internetowy Fritz Exchange, ma spore kłopoty, a razem z nią rzesza klientów, którzy chcieli zaoszczędzić na tańszym niż w bankach internetowym przewalutowaniu oszczędności.
Niepokojące sygnały
Firma na swojej stronie internetowej chwali się, że w 2016 r. jej klienci dokonali wymiany walut wartych 6 mld zł. Miało być tanio i szybko. Tak jednak było tylko do czasu. Pierwsze rysy na wizerunku Fritz Group zaczęły pojawiać się już na przełomie czerwca i lipca. Klienci donosili, że przelewy, które miała realizować firma, bywają opóźnione. Wówczas Komisja Nadzoru Finansowego – która niemal rok temu przyznała Fritz Group licencję krajowej instytucji płatniczej – ostrzegła przed współpracą z kantorem ze względu na skargi klientów. Sama spółka tłumaczyła wtedy, że są to chwilowe problemy, związane z awariami systemu informatycznego.
W ostatnich tygodniach niepokojące głosy klientów zaczęły się nasilać. Na forach internetowych pojawiły się informacje, że część przelewów dochodzi z opóźnieniem, a niektórzy adresaci w ogóle nie otrzymali z powrotem pieniędzy wysłanych do przewalutowania. W ubiegłym tygodniu (we wtorek, 21 sierpnia) po raz kolejny zapytaliśmy KNF o działania wobec Fritz Group. – Urząd podkreśla, że identyfikowane nieprawidłowości dotyczą działalności Fritz Group niepodlegającej przepisom ustawy o usługach płatniczych i nadzorowi Komisji w zakresie internetowej wymiany walut. KNF nie ma prawnych możliwości wpływu na sposób wykonywania tej działalności (w tym na zasady obsługi klientów) lub jej zakazania. Organ nadzoru, zgodnie z właściwością, podejmuje działania wyjaśniające związane z nadzorowaną działalnością Fritz Group. Szczegóły tych działań nie mogą zostać na tym etapie ujawnione z uwagi na tajemnicę zawodową. Wszelkie ewentualne rozstrzygnięcia Komisji w tej sprawie będą podawane do publicznej wiadomości w drodze oficjalnych komunikatów – usłyszeliśmy w KNF.
Niepokojące głosy dotarły również do rzecznika finansowego. – Klienci się skarżą, że kantor nie wypłacił im wymienionych środków w ciągu oczekiwanych 24–48 godzin. Z informacji od klientów wynika, że przedstawiciele firmy tłumaczą się problemami technicznymi i wskazują kolejne terminy realizacji transakcji, których nie dotrzymują. Informacje dotyczą transakcji z przełomu lipca i sierpnia, na kwoty kilkuset euro czy franków szwajcarskich – wyjaśnił nam Marcin Jaworski z biura prasowego RF. – Będziemy występować do firmy o wyjaśnienia w imieniu klientów, którzy zgłoszą do nas wniosek o podjęcie interwencji. Jeśli okażą się one niesatysfakcjonujące, a kolejne podobne sygnały będą do nas wpływać, najprawdopodobniej poinformujemy prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa – dodał.